Wytwórnia: Eden River Records ERR-CD-02


Developing Story
If You Could See Me Now
Naima
Blue in Green
Lady in the Lake
Milestones
Children of Lima

Muzycy: Alan Broadbent, fortepian; Harvie S, kontrabas; Peter Erskine, perkusja; London Metropolitan Orchestra


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 9/2017


At Abbey Road

Alan Broadbent with The London Metropolitan Orchestra

  • Ocena - 3

Chciałem spróbować być obiektywnym w ocenie tej płyty i uznałem, że należy na nią spojrzeć z dwóch różnych pozycji. Szczególnie w tym wypadku nie istnieje „jedna prawda”. Pierwsza, to punkt widzenia długoletniego fana jazzu, który od dawna zna nazwisko 70-letniego dziś pianisty, kompozytora i aranżera Alana Broadbenta. W latach 90. grał on w sławnym West Quartet kontrabasisty Charlie’ego Hadena (nagrał z nim dziewięć płyt!). Wtedy też dwukrotnie zdobył nagrodę Grammy za najlepiej zaaranżowane akompaniamenty dla wokalistki – dla Natalie Cole (nagrał z nią sześć płyt) i dla Shirley Horn. Był aranżerem i dyrygentem w orkiestrowych projektach Diany Krall, a jego płyta „Heart To Heart” nagrana w kwartecie uzyskała pięć gwiazdek w ocenie „Down
Beatu”. Jak widać to „najwyższa półka”. Jeżeli słuchacz to wszystko wie, to nie oczekuje awangardowej pianistyki (mimo wspomnianej współpracy z Hadenem), może oczekiwać świetnie napisanych aranży – ale takich, które mogły powstać kilkadziesiąt lat wcześniej. I to dostaje. Jeśli się tego wszystkiego nie wie, a doświadczenia jazzowe to nagrania takich artystów jak Herbie Hancock, Brad Mehldau, Dave Holland, Maria Schneider, jeśli ceni się awangardę i eksperymentowanie, to ta płyta wyda się dziwnym i eklektycznym pomieszaniem.

Znajdujemy tu kilka kompozycji Broadbenta i kilka standardów. Kompozycje Alana są mało interesujące. Być może krótkie tematy (pisane jeszcze za czasów QW) rozwijane improwizacyjnie w małym zespole dobrze się sprawdzały, ale długo i na wiele sposobów przetwarzane przez orkiestrę stają się nużące. Aranżacje standardów są imponujące, powiedziałbym, że za bardzo. Ich pompatyczność staje się miejscami nie do zniesienia. Razi potężny eklektyzm. Z jednej strony mamy pięknie brzmiące, lekkie trio jazzowe, z drugiej napuszoną orkiestrę z pompatycznymi aranżacjami. Odnosimy wrażenie, że to sceny finałowe jakiegoś wysokobudżetowego filmu. I tak w każdym utworze!

Skojarzenia aranżera bywają interesujące, ale często są dziwne, tak jak na przykład środek utworu Developing Story (Part 3), którego lekki hardbopowy temat przerobiony jest w środku tak, iż kojarzyć się może z filmowym tłem do królewskiego (oczywiście!) wjazdu do średniowiecznego pałacu (eksponowana harmonia kwartowa), a potem przechodzi w western. Orkiestra brzmi potężnie i pięknie. Ciekawostką jest to, że partię fortepianu (a nie całego tria!) nagrano oddzielnie w innym studiu. Mamy tu wyraźny przerost formy nad treścią – użyto najlepszych środków, świetną orkiestrę, sławne studio, bardzo dobrych solistów (za takich należy uważać muzyków calego jazzowego tria) i stworzono kicz.

To opus magnum Broadbenta. Pokazał wszystko, co ma najlepszego. Wszystie utwory zostały specjalnie opracowane na potrzeby tego projektu. Niektóre powstawały jeszcze na początku lat 70., tak jak np. Children of Lima, napisany dla Woody’ego Hermana i orkiestry symfonicznej z Houston.

Prawdopodobnie w USA ta płyta będzie bardzo dobrze przyjęta, tam powszechnie lubią i nawet cenią blichtr, i będzie podobała się muzyka, która z powodzeniem może towarzyszyć gali rozdawania Oscarów. Dla muzycznego konesera nie ma tu nic oprócz niezwykle efektownego (wspaniałe rzemiosło!) opakowania. 


Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm