Wytwórnia: Sula/Sony Music 88697959962

Baboon Moon

Nils Petter Molvaer

  • Ocena - 4

Mercury Heart; A Small Realm; Recoil; Bloodline; Sleep With Echoes; Blue Fandango; Prince of Calm; Coded; Baboon Moon
Muzycy: Nils Petter Molvaer, trąbka; Stian Westerhus, gitara; Erland Dahlen, perkusja

Nils Petter Molvaer to postać niezwykle istotna dla jazzowej sceny europejskiej, dla rozwoju norweskiej muzyki improwizowanej oraz klubowej. Dzisiaj ten wszechstronny trębacz, kompozytor, producent, autor muzyki filmowej powraca w odświeżonej i dosyć odważnej – jak na niego – formule. „Baboon Moon” to debiut pod kuratelą prestiżowej Columbii oraz prezentacja zupełnie nowej formacji tego artysty.

Od razu kiedy zaczynamy wsłuchiwać się w jego nową muzykę docierają do nas echa wcześniejszych dokonań Molvaera (nawet tych pierwszych, emblematycznych już dziś albumów, jak „Khmer” czy „Solid Ether”), ale słyszymy również – co bardzo ważne – nowe. Od czasów, kiedy norweski nu jazz stawiał swoje pierwsze kroki, wiele się w muzyce zmieniło. Budujące jest, że zareagował na to wszystko również jeden z twórców owego stylu, artysta, którego ostatnie przedsięwzięcia nie brzmiały dla mnie przekonująco.

Jedną z najważniejszych zmian „na lepsze” jest nowy zespół – trio, czyli, jak na tego artystę – skład bardzo kameralny. Trębaczowi partnerują tu dwaj młodzi muzycy – gitarzysta Stian Westerhus i perkusista Erland Dahlen, których Molvaer gorąco komplementuje, podkreślając ich olbrzymi wpływ w powstanie nowego materiału. I rzeczywiście, kiedy słuchamy takich fragmentów, jak Recoil czy Coded – intensywne partie gitary Westerhusa oraz bardzo inteligentnie kontrapunktująca całość gra Dahlena robią wrażenie! Post-produkcja czy wszelkiego rodzaju studyjne obróbki i zabawy z dźwiękiem wcale nie są tu potrzebne i dobrze, że muzycy wreszcie postawili na spontaniczność i naturalną, prawdziwą energię.

Warto podkreślić, iż materiał ten powstał w bardzo szczególnym miejscu, w niecodziennym otoczeniu. Muzycy wynajęli Ocean Sound Studio – znajdujące się na niezamieszkałej norweskiej wyspie Giske – i właśnie tam, w odosobnieniu, w całkowitym skupieniu powołali do życia dziewięć zupełnie nowych, improwizowanych tematów opatrzonych wspólnym tytułem „Baboon Moon”. Rzecz w karierze norweskiego trębacza szczególna, otwierająca przed nim – co sam mocno podkreśla – zupełnie nowy rozdział i nowe jazzowe horyzonty. Ja chciałbym, aby była to zapowiedź jeszcze lepszego i jeszcze mocniejszego albumu. Bo przecież na pewno stać na to, tak wyśmienitego muzyka, jak NPM.

Autor: Przemek Psikuta

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm