Wytwórnia: Plateaux PLTX01 (dystryb. Warner)


Opening
Take a Breath
Still There…
Waltz
Find the Point
Quartet
Wherever
Wake Up!
Passing – Lament
Into the Forest
Eliza
Psalm (Behind Your Eyelids)
Eyesore
Touch of Scheveningen
Take a Breath (reprise)


Muzycy
: Szymon Nidzworski, saksofon sopranowy i  tenorowy; Damian Marat, Jan Harasimowicz, trąbka; Oliver Andruszczenko, klarnet, klarnet basowy; Szymon Zawodny, saksofon barytonowy; Ewa Paciorek, waltornia; Mateusz Sejdak, tuba; Mateusz Stankiewicz, akordeon; Helena Matuszewska, biłgorajska suka, skrzypce; Patryk Dobosz, perkusja; Tomasz Kłoś, syntezator, efekty; SHY, śpiew; Andrzej Seweryn, deklamacja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 3/2018


Behind Your Eyelids

Szymon Nidzworski Project

  • Ocena - 4.5

To jest niezwykła autorska płyta. W całości wymyślona i skomponowana. Składa się z 15 części, ale nie można traktować tych utworów jednakowo. Niektóre trwają krótko, minutę, najwyżej dwie i stanowią tylko maleńkie interludia między większymi częściami. Te krótkie utworki to improwizacje saksofonowe z towarzyszeniem perkusji (3, 5, 8, 14), a jeden (11) jest grany przez akordeon solo.

Całość rozpoczyna blisko pięciominutowy Opening, który doskonale wprowadza nas w brzmienia i nastroje, które ewokuje muzyka przedstawiona na płycie. Prostota, przestrzeń, nostalgia, czasem nawet smutek – to słowa, które przychodzą na myśl przy słuchaniu tej muzyki. Ale jest w tej prostocie wyrafinowanie. Wynika ono ze szlachetnego brzmienia, a to z kolei uzyskane jest dzięki czystej i precyzyjnej grze. Walory akustyczne tej muzyki są nie do przecenienia. Oryginalne barwy też zostały uzyskane w prosty sposób (o którym, w dobie elektroniki powoli zapominamy), a mianowicie dzięki użyciu niezwykłego instrumentarium. To zespolone i zestawiane niezwykle smacznie brzmienia instrumentów dętych: trąbki, saksofonu, waltorni, klarnetu basowego, tuby. 

Akordeon występujący w wielu utworach pełni czasem rolę kolejnego instrumentu dętego, a czasem wykorzystuje swoje możliwości barwowe i akordowe (to także umiejętności instrumentalisty!). Jedno z interludiów wykonywane jest nawet na akordeonie solo i wtedy wyraźnie słyszymy, jak doskonale został on dobrany do tej muzyki, także jest instrumentem dętym, a czasem może być całą orkiestrą takich instrumentów.

W dwóch utworach (2 i 12) pięknie poetyckie teksty deklamuje Andrzej Seweryn. To bardzo ważny atut tej płyty. Poezja utrzymana jest w tym samym, nostalgicznym, zadumanym nastroju, co inne, instrumentalne utwory. A może to poezja stanowiła inspirację i dlatego pozostałe utwory są nostalgiczne?

Niemal w każdym z nich najważniejszym instrumentem jest saksofon sopranowy lub tenorowy. Nawet wtedy, gdy melodia prowadzona jest przez trąbkę, to i tak za chwilę pojawia się saksofonowa improwizacja i to ten instrument staje się liderem. Choć pierwszy utwór po wstępie zagrany został tylko przez duet sopranu z akordeonem, to należy go traktować jak normalny utwór, a nie jako interludium. Brzmienie i sposób grania na saksofonie nieodparcie kojarzy mi się z Janem Garbarkiem. W wielu miejscach tej płyty przypominają się jego sterylne nagrania z The Hilliard Ensemble. Tamte zdobyły światowy rozgłos, a te są równie piękne. Tyle, że muzyka na tej płycie została specjalnie skomponowana. Niektóre utwory dość wyraźnie nawiązują do muzyki dawnej.

Kompozycja zatytułowana Walc przypomina saltarello, w którym w powtarzanych ośmiu taktach wchodzą kolejne głosy tworząc gęstą, po chwili już nowocześnie brzmiącą tkankę. Część B tego utworu to trzygłosowy chorał, w którym jest namysł nad pięknem prostej harmonii. To muzyka filmowa, jak zapewne powiedziałoby wielu słuchaczy, sugerująca szeroki krajobraz i na jej tle solo sopranu à la Garbarek. Na końcu powraca znów część pierwsza. Jedyna kompozycja, która nie wyszła spod pióra Szymona Nidzworskiego to Wherever. Została napisana przez panią Teresę Gręziak, specjalistkę od muzyki dawnej. Dużo tu harmonii kwartowych i brzmień sekundowych, ale tonalne skojarzenia z dawną muzyką kościelną są wyraźne. Utwór doskonale pasuje do całego programu.

W ważnych, improwizowanych partiach saksofonowych nabierają wagi najdrobniejsze elementy, niuanse zadęcia, a ponieważ Szymon Nidzworski doskonale nad nimi panuje, staje się to środkiem do tworzenia muzyki i nastroju. Niektóre skromne tytuły, takie jak Quartet czy Waltz, odnoszą się tylko do obiektywnych elementów utworów. Ale inne sugerują poetycki program: Take a Breath, Wake Up!, Into the Forest, Psalm, Lament. Psalm, utwór którego podtytuł Behind Your Eyelids to tytuł całej płyty, trwa aż dziewięć minut. Składa się z kilku części oddzielonych pauzami, a w jednej z nich pięknie deklamuje Andrzej Seweryn.

Taneczny rytm utworu Eyesore można odebrać jako pastisz tanga. Jest ono bardziej nostalgiczne niż te, które grał Gato Barbieri czy Zbigniew Namysłowski. Ale te znane nazwiska przywołałem tu specjalnie, ponieważ właśnie z nimi kojarzy mi się muzyka Eye­sore. Ostatni utwór w postaci powtórzonej pierwszej kompozycji (nie licząc wstępu) pełni rolę kody. Tym razem jest inaczej zinstrumentowany. Dodanie głosów wokalnych (SHY) wypada bardzo efektownie i stanowi mocne zakończenie.

Być może znajdą się malkontenci twierdzący, że dziś nie ma sensu pisanie utworów „nienowoczesnych”, odwołujących się do dawnych technik. Ale ta płyta jest oryginalna, pięknie wymyślona, zagrana i nagrana. Bardzo dobra.


Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm