Wytwórnia: Impulse! CD 06024 3562232 (dystrybucja Universal)
Field Negus
Pick Up Your Burning Cross
Think of Hope
Hustle
For the Culture
To Never Forget the Source
In Remembrance of Those Fallen
Let the Circle Be Unbroken
Throughout the Madness, Stay Strong
Black
Muzycy:
Shabaka Hutchings - saksofony
Steve Williamson - saksofon tenorowy
Ife Ogunjobi - trąbka
Theon Cross - tuba
Tom Skinner, Eddie Hick - perkusja
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2021
Sons of Kemet to jeden z ewenementów ostatniej dekady. Zespół, który podobnie jak nowojorski Too Many Zooz, połączył estetykę oraz instrumentarium „buskerów”, ulicznych muzyków z elementami jazzu tradycyjnego. Oczywiście przefiltrowanego przez dekady muzycznego postępu. W przypadku formacji Hutchingsa w ramach takiego filtra zadziałały brytyjska kultura reggae i ska, ale i fascynacje saksofonisty muzyką Afryki Centralnej oraz Karaibów.
Trzy lata temu potężnie wybrzmiała płyta Sons of Kemet „Your Queen Is A Reptile”, 2019 był rokiem elektrycznego Comet Is Coming (aż dwie płyty!), w 2020 roku Shabaka powrócił z formacją The Ancestors i znakomitym „We Are Sent Here By History”. Koło się w pełni obróciło, zatem wszystko zaczyna się od początku i brytyjski król saksofonu znów naciera ze swoją rootsową formacją. Tylko czy z przewidywalnym terminem powrotu idzie w parze nieprzewidywalna muzyka?
Nowej muzyce od Sons of Kemet na pewno nie można odmówić chęci niesienia wyrazistych wartości, celebrowania czarnej kultury (nie tylko afroamerykańskiej), czy próby zabrania tak rzadkiego w jazzie głosu w sprawie aktualnych wydarzeń na świecie. Bo chociaż materiał kiełkował w głowie Shabaki przez lata, bezpośrednim tłem do nagrania „Black To The Future” było – cytując – „zabicie George’a Floyda przez Policję”. Utwory nagrywano niemal w oparach płonących miast w USA, wielkich protestów i globalnej dyskusji. Nic więc dziwnego, że płyty nie rozpoczyna znów taneczny groove, a podniosłe intro, będące w zasadzie tłem dla poetyckiego performance’u i że wokal przewija się tu jeszcze kilkukrotnie, czy to w formie poezji, czy rapu spod znaku londyńskiego nurtu grime.
Od strony instrumentalnej nie zabrakło tu zarówno czegoś porywającego
tempem (Pick Up Your Burning Cross), jak i delikatniejszych,
świetnych i wpadających w ucho melodii (Think of Hope, To
Never Forget the Source), które
z powodzeniem wbiją się na tegoroczne, jazzowe playlisty. Ale im dłużej
słucham „Black To The Future”, tym bardziej mam poczucie, że to solowy album
Shabaki, a nie dzieło zespołu. Do tego na całej drugiej połowie płyty
wiodące motywy czy wybijające się patenty brzmią jak echo rzeczy, które nagrywał już wcześniej,
jak szkice przeznaczone dla innych zespołów, które
przearanżowano na język Sons of Kemet. Część repertuaru z powodzeniem mógłby zagrać pod szyldem The
Ancestors czy Comet Is Coming.
O spadku formy mistrza Shabaki ciężko mówić, ale dostarczył „tylko” bardzo dobre technicznie oraz nie w pełni satysfakcjonujące dzieło. Po trzech latach oczekiwałem, że Sons of Kemet wykonają faktycznie krok w przyszłość.
Autor: Barnaba Siegel