Wytwórnia: Blue Note 0710012 (dystrybucja Universal)
CD 1:
Jorja
Smith - Rose Rouge
Ezra Collective - Footprints
Poppy Ajudha - Watermelon Man
(Under the Sun)
Jordan Rakei - Wind Parade
Skinny Pelembe - Illusion (Silly
Apparition)
Alfa Mist - Galaxy
Ishmael
Ensemble - Search for Peace
Nubya Garcia - A Shade of Jade
CD 2:
Steam
Down feat Afronaut Zu - Etcetera
Blue Lab Beats - Montara
Yazmin Lacey - I’ll
Never Stop Loving You
Fieh - Armageddon
Mr Jukes - Maiden Voyage
Shabaka
Hutchings - Prints Tie
Melt Yourself Down - Caribbean Fire Dance
Emma-Jean
Thackray - Speak No Evil/Night Dreamer
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 12/2020
Jeszcze jedna celebracja nagrań z Blue Note’u? Zgadza się. Znów te same, przerabiane 1000 razy klasyki? Nic z tych rzeczy. Sterowana przez Dona Wasa wytwórnia nie tylko dobrała plejadę topowych, młodych wykonawców, reprezentujących różne współczesne nurty. Repertuar to w przeważającej większości kompozycje mniej znane i wymagające. A efekt tej mieszanki jest doskonały, nawet w tych mniej kreatywnych momentach.
Pół tekstu mogłoby zająć zachwycanie się nad doborem utworów. Czego tu nie ma? Poza rzucającą się w oczy, oczywistą klasyką – są pierwsze nagrania solowe Joe’ego Hendersona i McCoya Tynera, jest postępowy jazz Andrew Hilla i Wayne’a Shortera, są brzmienia lat 70. Donalda Byrda, Bobby’ego Hutchersona czy Eddie’ego Hendersona. A jeśli dla kogoś nu-jazz to wciąż „świeża rzecz”, zdziwi się, jak pięknie brzmi nowa wersja Rose Rouge (St Germain) wokalistki Jorji Smith.
Ciężko tu skupić się na konkretnych utworach, bo rozpięte na aż dwa krążki 16 utworów dosłownie zalewa nas kaskadą pomysłów. Mamy próby całkowitego przerobienia materiału źródłowego, jak w przypadku pociętego, soulowego Watermelon Man z Poppy Ajudhą na wokalu czy eterycznego Illusions multiinstrumentalisty Skinny’ego Pelembe.
Mamy skupione na groovie, radosne jam session jak Galaxy zespołu klawiszowca Alfy Mista, Montarę Blue Lab Beats, uduchowione Search for Peace w wykonaniu Ishmael Ensemble czy wzbogacone o chór Maiden Voyage spod ręki projektu Mr Jukes. Nie brakuje też podejść z dodaniem wokalu, jak w balladowym I’ll Never Stop Loving You Yazmin Lacey lub roztańczonym, afro-kubańskim, zahaczającym o techno Caribbean Fire Dance.
A komu brakuje bardziej oszczędnego podejścia i niebanalnej improwizacji, niech włączy utwory saksofonistów: Nubyi Garcii i niezawodnego Shabaki Hutchingsa. Najmniej przekonało mnie dubowe Footprints opracowane przez Ezra Collective – ale może te bardziej oczywiste aranżacje też są potrzebne, żeby utwory wskoczyły na playlisty młodego pokolenia, a nie tylko cieszyły tych do jazzu przekonanych.
Zawsze byłem zdania, że z genialnych kompozycji z przeszłości trzeba korzystać. I grać je dalej albo opracowywać na nowo. Żaden z 16 zespołów nie poszedł na skróty, ale i nikt nie patrzył za siebie więcej, niż było potrzeba. To piękny festiwal współczesności pod banderą klasyki absolutnej.
Autor: Barnaba Siegel