Wytwórnia: Ninja Tune 8578104

Breslau

Igor Boxx

  • Ocena - 4

CD 1 – Breslau; Alarm; Festung; Fear of a Red Planet; Russian Percussion; In Flames; Street Fighting; Execution 9; Last Party in Breslau; Bunker Sweetheart; Nightwatch; Tank; Goliath  
CD 2 – 1945 EP: Blitzkrieg Flop; 1945; Slave Workers Dance; Stalin’s Organ; Red Army Bounce
Muzycy: Igor Boxx, komputer, sample, instr. klawiszowe

Wrocławski duet Skalpel zasłynął kontraktem z londyńską oficyną Ninja Tune – mekką wszelkiej samplerowego break beatu, szalenie przy tym zasłużoną dla propagowania fuzji elektroniki i jazzu. Marcin Cichy i Igor Pudło tym samym uczynili drobny, acz istotny krok na drodze leczenia polskiej elektronicznej sceny z kompleksu prowincjonalności i zaściankowości; ponadto przyczynili się do popularyzacji w świecie jakże chlubnej tradycji rodzimej muzyki improwizowanej. Wykorzystując zaczerpnięte z tego dziedzictwa (choć nie tylko) próbki, konstruowali stylowe kolaże, promując na świecie hasło „polish jazz”.

Ich debiutancki album, pt. „Skalpel” z 2004 roku, prezentował się o niebo oryginalniej od miałkich pejzaży Cinematic Orchestry. Druga płyta, wydana w nieco ponad rok później „Konfusion”, przyniosła muzykę o bardziej naturalnym, żywym wyrazie (choć oczywiście wciąż opierała się przede wszystkim na samplerowej żonglerce), oszczędniejszą, bardziej skupioną, naznaczoną klimatem psychodelicznego fusion, niekiedy swoiście filmowym suspensem.

Teraz dostajemy solowe dzieło połowy duetu, Igora Pudło – koncept album poświęcony oblężeniu Wrocławia przez Armię Radziecką w 1945 roku. To nie muzyka – jak to bywa w przypadku podobnych projektów – przygotowana na obchody jakiegoś wydarzenia czy na zlecenie instytucji, pachnąca rocznicową akademią, a spontaniczna, osobista, artystyczna wypowiedź na temat tragicznego okresu w historii rodzinnego miasta artysty.

Album zasadniczo opiera się na typowej dla Skalpela metodzie, ale jego idea narzuca określoną narrację i klimat. Muzyka jest więc, w porównaniu z macierzystą formacją autora, bardziej różnorodna, jednak w sumie poważniejsza, cięższa, ciemniejsza w tonacji i oczywiście bardziej ilustracyjna. Przypomina mi się, gdy dyskutując z Igorem pięć lat temu, przed wydaniem „Konfusion”, o kanonicznych, odciskających piętno na jego twórczości płytach, zasugerowałem wydawnictwa szeregu jazzowych tuzów. On, zgadzając się, dodał: „Niedawno była 25 rocznica samobójczej śmierci Iana Curtisa. Zacząłem zastanawiać się, skąd u nas pewne mroczne klimaty. Pomyślałem sobie, że stąd, że słuchałem dużo Joy Division”.

Jakkolwiek nie sposób bezpośrednio wytropić tu ów wpływ, to niektóre, chłodne,  niepokojące, niekiedy też zgoła ambientowe, klaustrofobiczne fragmenty mogą zdradzać nowofalowe tęsknoty; inne przywodzą z kolei na myśl transowe, krautrockowe eksperymenty. Jednocześnie nie brak tu bardziej reprezentatywnych dla Ninja Tune brzmień, odwołujących się do czołowych przedstawicieli kultowej wytwórni: Coldcuta, DJ Fooda, Amona Tobina, czy Kida Koali – czyli bazujących na samplerowej wirtuozerii kolaży wielu odcieni jazzu, funku, przyprawionych niekiedy latynoskimi smaczkami, osadzonych na połamanych rytmach o hip-hopowej proweniencji.

To zróżnicowanie nie jest przypadkowe – każdy fragment opowiada jakąś historię, która pełna jest rozmaitych emocji, choć wszystko konkretną treścią musi wypełnić sobie sam słuchacz, bo autor stroni od dosłowności. Niezależnie jednak od koncepcji, mamy tu do czynienia z wyśmienitą, intensywnie oddziałującą na wyobraźnię muzyką. Doskonale sprawdzającą się także poza lokalnym, czy narodowym kontekstem – o czym fakt, że album ukazuje się nakładem Ninja Tune, świadczy najlepiej.

Autor: Łukasz Iwasiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm