Wytwórnia: ECM 2582 (dystrybucja Universal)
Cancion
Contra la Indecision
Doubt thou the Stars
Wedding Song From Poniky
Three
Shades of a House
Elegie
Cancion y Danza VI
Alice
Oktoberhavet
Kalimba Impressions
Stilla
Hemingway Intonations
Muzycy: Bobo
Stenson, fortepian; Anders Jormin, kontrabas; Jon Fält, perkusja
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2018
Dorobek szwedzkiego pianisty może przyprawić o zawrót głowy. Jeszcze w latach 60. współpraca z Sonnym Rollinsem, Stanem Getzem i Donem Cherrym, później m.in. zespoły Jana Garbarka i Charlesa Lloyda, no a potem, od 1993 roku, formacja Tomasza Stańki, z którym Stenson nagrał tak istotne płyty, jak „Matka Joanna” czy „Litania”. I to jest powód, dla którego szwedzki pianista jest dla nas podwójnie ważny.
Jego najnowsza płyta zatytułowana „Contra La Indecision” jest parafrazą tytułu piosenki Silvio Rodrigueza Cancion Contra la Indecision i akcentuje idiom kubański, który staje się w ostatnich latach coraz ważniejszy w panoramie współczesnego jazzu. Program tej najnowszej płyty zawiera obok wspomnianego utworu także opracowanie Béli Bartóka pieśni słowackiej Wedding Song From Poniky z okolic Bańskiej Bystrzycy, Elegię Erica Satie oraz Cancion y Danza VI Frederica Mompou. Poza tym kompozycje Jormina, całego zespołu i tylko jedną – Alice – pióra samego pianisty. Ten przegląd jednak nie oznacza jakiegoś silnego zróżnicowania stylistycznego płyty. Wręcz przeciwnie. Stenson jest refleksyjny, wyciszony, stonowany i jak zwykle wyważony ekspresyjnie w większości tych utworów.
Warto podkreślić jego zamiłowanie do tradycji klasycznej, co wyczuwa się właściwie w każdym utworze, w sposobie prowadzenia kantyleny i w harmoniach, które nie przekraczają umownej granicy, za którą „wszystko wolno”. A przecież szwedzki pianista zasłynął ze współpracy z muzykami o niebywałej fantazji twórczej z szerokiego kręgu freejazzowego, jak Garbarek, Lloyd, czy Stańko. Były to nagrania, w których niejednokrotnie eksponował brawurę i fortepian „totalny”, bo w tym kierunku podążała wyobraźnia lidera. I dlatego śmiem twierdzić, że dla Stensona i jego tria ta najnowsza płyta, to oaza wyciszenia i bardzo szczególnej prywatności, o jakiej marzy każdy prawdziwy artysta.
Tę prywatność Bobo Stenson ujawnia, pozwala przyjrzeć się jej z bliska i posmakować. Czyni to w naturalnej symbiozie ze swoimi partnerami, basistą i perkusistą, którzy grają tu naprawdę pięknie! Kontrabas wieloletniego partnera Stensona, Andersa Jormina, podąża za narracją fortepianu jakby własnym tropem, by zaledwie naszkicować osobistą myśl w solówce, czy w wielu mini-solówkach, dygresjach, dopowiedzeniach i kontrapunktach. Podobnie Jon Fält, nieodzowny i obecny, ale w żadnym momencie nie narzuca tej obecności. To płyta, której piękno tkwi w szczegółach, a także w prowadzonej półgłosem fascynującej i tajemniczej muzycznej opowieści.
Autor: Tomasz Szachowski