Wytwórnia: Gusstaff Records

13’00”
15’00”
14’00”


Muzycy:
Matylda Gerber - saksofony
Filip Zakrzewski - gitara
Mikołaj Nowicki - kontrabas, elektronika
Stanisław Olek - perkusja; gościnnie
Michał Skrzypczyński - syntezatory

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 6/2021


42’00”

Ślina

Wrocławski kwartet Ślina zadebiutował w 2019 roku w barwach Kilogram Records (wydawnictwo Mikołaja Trzaski) płytą zatytułowaną „36’28””. Tegoroczny album „42’00”” zawiera muzykę będącą kontynuacją i rozwinięciem wątków podjętych na pierwszym krążku. Przy okazji stanowi dowód, że znakomity debiut nie był kwestią przypadku lub szczęścia, a zasługą artystycznej dojrzałości członków grupy.

Muzyka Śliny rodzi się z kolektywnej improwizacji, która w wykonaniu wrocławian rozwija się z dala od freejazzowego zgiełku. Kwartet z wolna konstruuje dźwiękowe przestrzenie i nakreśla ramy, w których stopniowo pojawiają się kolejne detale. Klarowne partie gitary i niespieszna gra sekcji rytmicznej układają się w luźne pętle. Kontury stopniowo wypełniane są treścią – unoszącymi się nad całością partiami saksofonu, elektronicznym szumem i syntezatorową mgłą wydobywającą się z instrumentów biorącego gościnny udział w nagraniu Michała Skrzypczyńskiego.

Poszczególne elementy zaczynają ożywać, pracują, wzajemnie na siebie oddziałując. Po pewnym czasie nie da się odróżnić co pierwotnie było zarysem, szkicem, a co szczegółem, który pojawił się w toku tworzenia muzyki.

Utwory kwartetu przesiąknięte są transowością, ale nie tą znaną z szamańsko pobrzmiewających nagrań mistrzów Fire Music, a raczej takim jej rodzajem, który korzeniami sięga postrockowej gleby. Niespieszny proces rozwijania kompozycji sprzyja budowaniu hipnotycznej aury. Zespół tak zgrabnie manipuluje dźwiękami, że trudno się połapać, kiedy łagodny instrumentalny pejzaż przepoczwarza się w psychodelicznie wygiętą muzyczną rzeczywistość. Kwartet lubi raczej długie formy, które chyba najlepiej sprawdzają się w wyrażeniu tego, co wrocławianie mają do przekazania.

Ślina ze swoją muzyczną koncepcją wydaje mi się bytem nieco osobnym od tak zwanej „młodej polskiej sceny jazzowej” i nie tylko z tego powodu bardzo, ale to bardzo interesującym.

Autor: Rafał Zbrzeski (Radio Kraków)

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm