Wytwórnia: Fonografika

Ryjunio;
Sunsie;
Piru Ping;
Lendler;
Sewentis;
Szuflada;
Z tych bohater;
Mono Szarlota;
Vallatka Jaworki;
Szklanka szaleństwa

Muzycy: Wojtek Olszak, instr. klawiszowe; Mariusz „Fazi” Mielczarek, saksofon; Michał Grymuza, gitara; Wojtek Pilichowski, gitara basowa; Michał Dąbrówka, perkusja

Recenzję opublikowano w numerze 12/2014 Jazz Forum.


Dawne tańce i melodie

Woobie Doobie

  • Ocena - 4.5

Trzeci w dwudziestoletniej historii zespołu album, śmiało można uznać najlepszym w dorobku. Czołowi polscy wirtuozi swobodnie poruszający się po wszystkich gatunkach muzycznych, współpracujący z plejadą gwiazd rodzimych i zagranicznych, nagrali album utrzymany we wzorcowym kanonie fusion jazzu, chwilami dotykającego r’n’b, rocka i soulu. Perfekcyjnie nagrany krążek „Dawne tańce i melodie”, tytułem określa to, czego możemy się spodziewać muzycznie. Dziewięć instrumentalnych utworów oraz wieńcząca całość piosenka Szklanka szaleństwa (muzyka – Wojtek Olszak, tekst – Bogdan Olewicz), z udziałem Piotra Cugowskiego, Anny Szarmach, Kuby Badacha i Sławomira Bernego – to frazy sprawdzające się znakomicie jako towarzysz bez względu na porę dnia. Fakt, że to bardzo komunikatywne, pogodne granie zwiastuje dowcipna okładka projektu Marka Raczkowskiego.

Dlaczego o tym piszę? Bo „Dawne tańce i melodie”to album wyważony i przemyślany pod każdym względem. Otwarcie w stylu Chicka Corei i jego Elektric Bandów (Ryjunio) to powrót do źródeł wczesnych fascynacji towarzyszących artystom u zarania formacji. Z tych bohater idzie śladem westcoastowych amerykańskich zespołów dzisiaj wpisujących się w nurt popularnie określanym smooth-jazzem (jeden z najmocniejszych punktów krążka). Mono Szarlota leje na nas piękno melodyjnego tematu, a Vallatka Jaworki podążając tropem klimatów Spyro Gyry i albumów Erica Marienthala cieszy instrumentalną perfekcją wykonawców. W zasadzie każdy z muzyków to uznana, wręcz renomowana firma.

Wystarczy posłuchać solidnej gry w sekcji Wojtka Pilichowskiego aby zdać sobie sprawę, że artysta wpisał się już w szeregi najlepszych speców basu elektrycznego. Mariusz „Fazi” Mielczarek jak zwykle swobodnie operuje wszystkimi saksofonami, dobierając ich barwę, jak malarz wybornie operujący paletą temper. Michał Dąbrówka od lat idzie tropem Vinnie’ego Colaiuty i Dave’a Weckla, ale kto pamięta cyrkowe wyczyny perkusisty sprzed dwóch dekad, zachwyci się jego powściągliwością i tym, co określamy jako ręce na usługach głowy.

Osobnym rozdziałem albumu jest gra Michała Grymuzy. Nasz spec od sześciu strun jak kameleon dopasowuje się do każdej konwencji. Za instrumentami klawiszowymi wszelkiej maści zasiadł oczywiście Wojtek Olszak, mistrz klawiatur, producent i realizator nagrań. On też jest twórcą większości kompozycji albumu. Gdy trzeba – gra w tle, ale w razie konieczności serwuje fajne solo. Co najważniejsze, jego gra zdumiewa stylowością.

Płytę zamyka wspomniana piosenka, którą należy traktować jako świadomą lokomotywę – przepustkę na playlisty mainstreamowych rozgłośni radiowych.

Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm