Wytwórnia: Outside Music CD 008


Invocation
Be Prepared
Doorman’s Predicament
Default Grace
Hansa Surf Hotel
Blackberry Double
ReEntertainmentation Department
Sashwatha
We Are Earth
Mozart Kugel


Muzycy
: Leszek Możdżer, fortepian, instr. klawiszowe; orkiestra Holland Baroque; Tosia Możdżer, śpiew (11)


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 12/2017

Earth Particles

Leszek Możdżer & Holland Baroque

  • Ocena - 5

Jeśli nie liczyć składanek i najnowszego koncertowego albumu „Jazz at Berlin Philharmonic VII – Piano Night” (ACT), gdzie Leszek Możdżer gra wraz z Iiro Rantalą i Michaelem Wollnym, to „Earth Particles” jest po kilku latach przerwy pierwszym autorskim albumem pianisty, a w realizacjach z zespołem orkiestrowym bodaj drugim po wydanym w 2004 roku „Seven Pieces For Improvising Piano And Strings” z orkiestrą AUKSO. 

Założony w 2005 roku zespół Holland Baroque nie ma stałego lidera. Decyzje podejmuje czteroosobowy kobiecy zarząd: altowiolistka Esther van der Eik, skrzypaczki Judith Steenbrink i Lidewij van der Voort oraz klawesynistka Tineke Steenbrink. Panie m.in. podejmują decyzje o współpracy z liderami i kompozytorami z zewnątrz i zapewne w taki właśnie sposób narodził się pomysł, by zaangażować do wspólnego przedsięwzięcia Leszka Możdżera, którego oryginalny i zróżnicowany dorobek twórczy jest już znany w środowiskach profesjonalnych w Europie. Jednocześnie jest to pierwszy przypadek, gdy Holland Baroque nawiązuje kontakt z muzykiem jazzowym.

Utwory powstawały na Sri Lance i w Indiach, gdzie Leszek szukał inspiracji, a ostateczna wersja i partie orkiestrowe były finalizowane już w kraju. 

„Granie z grupą dziwaków wydawało się całkiem interesującą perspektywą, ale rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Oto nagle znalazłem się wśród ludzi bardzo podobnych do mnie. Ludzi, którzy szczerze szukają piękna i prawdziwie kochają muzykę” – komentował pianista spotkanie z Holland Baroque. I rzeczywiście, od pierwszych chwil płyty słyszymy i czujemy, że jest coś odrębnego i wyjątkowego w tej muzyce, która ujmuje prostotą przekazu, choć określenie jej istoty nie jest łatwe. 

Wstęp do Invocation to wielokrotnie powtarzany przez fortepian rozłożony akord moll septymowy, do którego dołączają poszczególne instrumenty i zwolna tworzy się aura dźwiękowa oparta na wynurzającym się niemal w naturalny sposób prostym motywie ,wielokrotnie przetwarzanym, utrwalającym symetrię i podkreślającym swoistą harmonię między instrumentami. Holland Baroque to orkiestra smyczkowa z klawesynem, skład może bliższy barokowi włoskiemu (Vivaldi, Corelli, Geminiani, Albinoni) niż angielskiemu (Haendel) i niemieckiemu (Bach), dla której owa zapisana i wielokrotnie powracająca w kolejnych utworach symetria i powtarzalność stanowi naturalne odniesienie do praktyki przełomu XVII i XVIII wieku.

Fortepian ornamentujący, zwolna zagęszczający fakturę, już w utworze kolejnym Be Prepared przywołuje efektowny drive jazzowy, choć sama kompozycja to rodzaj zwiewnego szkicu z wieloma niedopowiedzeniami plus silna motoryka w finale, wywołująca różne skojarzenia, w tym na przykład z Koncertem fortepianowym Wojciecha Kilara. W swoich kompozycjach Leszek unika silnej rozwojowej dramaturgii, rozwijają się one bardziej „w pionie” niż „w poziomie”, raczej w kierunku wariacji niż ewolucji, wartością samą w sobie staje się statyczny obraz utworu, jak w Doorman’ s Predicament (zanotowałem w trakcie słuchania: „zwięzłość, lapidarność, skrót muzyczny”). I oczekiwanie, które się nie spełnia, utwór nie tyle kończy się, ile zatrzymuje. Jak u minimalistów. Ale Leszek Możdżer, jeśli bywa minimalistą jako kompozytor, to na pewno nie jest nim jako improwizujący pianista. 

Default Grace to według mnie jeden z najlepszych utworów na płycie, zwłaszcza w warstwie harmonicznej. Sporo chromatyki, w tym własnego pomysłu skale, transponowane, pokazywane w różnych kontekstach, choć już przecież odległe od systemu dur-moll. Improwizujący fortepian na bazie riffów smyczkowych sugeruje ślady konwencji barokowej, ale to też (jeśli już) bardzo dalekie odniesienie. 

Słowo o brzmieniu. Fortepian jest nagrany z wyraźnym pogłosem i to w taki sposób, że nawet wtedy, gdy ostro improwizuje, słyszymy go jakby na drugim planie. Odnieść można wrażenie, że solista wcale nie chce tu być solistą! Wartość partnerstwa w tym całym projekcie przeważa nad wartością własnego „ja”, choć przecież pianista jest sprawcą wydarzenia!

„Po prostu graliśmy i uśmiechaliśmy się, uśmiechaliśmy się i graliśmy jeszcze raz. Nurt muzyki porywał nas, pomysły pojawiały się nagle, ale w sposób oczywisty radość stała się częścią kompozycji. To było to!” – komentuje Leszek Możdżer. To porozumienie z orkiestrą, procentujące także dużą przestrzenią swobody, masą fraz intuicyjnych, niedokończonych, porwanych, które współbrzmią z klawiszami, daje o sobie znać z Hansa Surf Hotel. W tym utworze zwraca uwagę prawie niezmienny poziom dynamiki, utrzymany do końca, praktycznie bez cody. 

Kilka chwil oddechu w quasi balladowo-impresyjnym Blackberry Double  i potem z kopyta ReEntertainmentation Department, gdzie klawesyn kontra smyczki przywołuje najpierw Henryka Mikołaja Góreckiego, ale gdy rusza fortepian, natychmiast na myśl przychodzi Sergiusz Prokofiew, który towarzyszy Możdżerowi chyba od początku jego kariery, tak pianisty, jak kompozytora. Odnotujmy efektowne, swingujące jazzowe solo fortepianu prowadzone w oparciu o background „sekcji”, której rolę efektownie przejmuje Holland Baroque, prawdziwa maszyna rytmiczna! To jeden z najlepszych, najbardziej efektownych utworów płyty. 

W Sashwatha jakby zmiana stylistyki, słychać gwar, motoryczne quasi-perkusyjne tło (preparacje smyczkowców?), keyboardy, klawesyn z fortepianem. Dla wielu słuchaczy ta konwencja niesie zapewne sporo znaków zapytania, które nie znikają w We Are Earth, utworze bezpośrednio korespondującym z tytułem płyty co – nie wchodząc już w szczegóły muzyczne  – wzmacnia jej wymowę. Mozart Kugel z przezabawną i urokliwą  „partią” Tosi Możdżer sprowadza całość do bardzo ludzkich, przyziemnych wymiarów. I jeśli do tej chwili trudno mówić o uczuciach (raczej świadomie poskramianych), to tu dają o sobie znać. Krótko, lapidarnie, bardzo prawdziwie. 

„Earth Particles” to dzieło, które wpisuje się w inne wcześniejsze realizacje „quasikoncertowe” Możdżera, podejmowane choćby z Orkiestrą Kameralną Miasta Tychy 

AUKSO. Jazz, improwizacja jazzowa, są tu tylko jednym ze środków albo jedną z możliwości, nieocenioną i wręcz niezbędną w konfrontacji z publicznością koncertową. Ale rozpatrywanie całego przedsięwzięcia w kategoriach wyłącznie jazzowych dałoby obraz niepełny, by nie rzec nieprawdziwy. Bo Leszek Możdżer wpisuje się być może w najbardziej istotną, tę „komunikatywną” część współczesnej sceny muzyki współczesnej, która poszukuje twórców wcielających się w różne role, działających wszechstronnie i wielotorowo. Udział renomowanego Holland Baroque daje już teraz dodatkową gwarancję sukcesu całemu projektowi. 


Autor: Tomasz Szachowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm