Wytwórnia: Capitol Records 00602567797470
Opening
Station
I Don’t Know
Come on To Me
Happy with You
Who Cares
Fuh You
Confidante
People Want Peace
Hand in Hand
Dominoes
Back in Brazil
Do It
Now
Caesar Rock
Despite Repeated Warnings
Station II
Hunt You
Down/Naked/C-Link
Get Started
Nothing for Free
Muzycy: Paul
McCartney, śpiew, gitary, instr. klawiszowe, gitara basowa, perkusja, instr.
perkusyjne i inne; Greg Kurstin, instr. klawiszowe; Pedro Eustache, flety
i duduk; Abe Laboriel Jr, perkusja; i wielu innych
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 10-11/2018
Dziwię się recenzentom, którzy uporczywie nazywają Sir Paula ex-Beatlesem i porównują jego płyty do nagrań Wielkiej Czwórki. Paul McCartney był członkiem The Beatles przez kilka lat, kilka dekad temu. Nagrywa solowe płyty od 1970 roku i to z jego własnym dorobkiem należy porównywać kolejne albumy. A nieoczekiwanie, wydał właśnie jeden z najlepszych w całej swojej przebogatej karierze.
„Stacja Egipt” urzeka i przenika. Nowa muzyka Sir Paula jest tak melodyjna i tak energetyzująca, że trudno się od niej uwolnić, a zresztą nie warto tego robić, lepiej od razu się poddać. I to od pierwszych taktów. Album spajają dwa proste nagrania instrumentalne (Opening Station i Station II). Już pierwsza piosenka, I Don’t Know, ze wstępem fortepianu nawiązującym do czasów Let It Be, ukazuje McCartneya w świetnej formie wokalnej i we wspaniałej dyspozycji autorskiej – utwór ma wymowę osobistą, nawet rozliczeniową, ale szczerość i prostota, z jaką artysta przyznaje się do nieustającej niepewności, niedojrzałości nawet, zjednuje mu słuchacza. Rocker Come on To Me to kolejny murowany przebój, a Happy with You to akustyczna ballada w najlepszym stylu. Warto zwrócić uwagę, że Sir Paul gra niemal na wszystkich instrumentach, a jego styl wyczuwalny jest nawet na perkusji (Dominoes).
Na osobną uwagę zasługuje współczesny protest-song People Want Peace (w stylu wczesnych, politycznych singli Lennona, nie zapominajmy jednak, że to McCartney nagrał kiedyś zakazany przez BBC utwór „Oddajcie Irlandię Irlandczykom”). Większą formę stanowi długa kompozycja Despite Repeated Warnings, na którą składa się kilka różnych tematów muzycznych. I wszystko gra, tutaj nawet samba jest jednocześnie sambą i typową piosenką McCartneya (Back in Brazil).
Cechą, która irytowała u McCartneya już w czasach beatlesowskich, była pewna chłopięca pretensjonalność – przeciwstawiana męskiemu dystansowi Johna Lennona. Tym razem nie ma po niej ani śladu, jest za to otwartość, szczerość i energia.
Z krytykami młodzieńczych wybryków 76-letniego Sir Paula zgadzam się w jednym, choć i tu nie do końca. Słowny żart w piosence Fuh You nie przystoi tak leciwemu gentlemanowi. Usprawiedliwia go jednak produkcja rozchwytywanego od kilku lat Ryana Teddera oraz młodzieńcza energia, z jaką wykonuje ten utwór. Leciwy, ale nie nobliwy. I na pewno nie nudny.
Album „Egypt Station” debiutował (!) na pierwszym miejscu listy Billboard 200 i jest pierwszą płytą numer jeden McCartneya w USA od czasu „Tug Of War” w 1982 roku. Nigdy nie przekreślajmy starych mistrzów, nie wiemy, czym jeszcze mogą nas zaskoczyć.
Autor: Daniel Wyszogrodzki