Wytwórnia: ECM 2677 (dystrybucja Universal)

In Motion (part I)
Variation No. 25 (from „Goldberg Variations”)
Vashkar; In Motion (part II)
Glimmer of Hope
Riders on the Storm
In Motion (part III)

Muzycy: Marcin Wasilewski, fortepian; Sławomir Kurkiewicz, bas; Michał Miśkiewicz, perkusja

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 9/2021

En attendant

Marcin Wasilewski Trio

W tym roku mija 30 lat odkąd Marcin Wasilewski, Sławek Kurkiewicz i Michał Miśkiewicz grają razem – najpierw jako Simple Acoustic Trio, później – Marcin Wasilewski Trio, w międzyczasie jako sekcja Kwartetu Tomasza Stańki. Te trzy nazwiska wymieniamy jednym tchem. Tworzą konsekwentnie rozwijający się muzyczny organizm, który jest ewenementem nie tylko na naszej scenie muzycznej. To, jak po tylu latach wciąż jeszcze potrafią cieszyć się ze wspólnego grania, jak nadal w ich muzyce tli się iskra, która sprawia, że brzmi ona świeżo i intrygująco – jest jakąś metafizyczną zagadką.

Album „En attendant”, który właśnie się ukazał, zawiera materiał starszy o jeden dzień niż ten, którym możemy się cieszyć na wydanej w ubiegłym roku płycie „Arctic Riff” nagranej z udziałem Joe’ego Lovano. Wybitny amerykański saksofonista nie mógł dojechać na czas do francuskiego studia La Buissonne, a nasi muzycy postanowili wykorzystać ten dzień i zarejestrowali sesję nazwaną wówczas roboczo i nieco żartobliwie „Waiting for Joe”. Z tego tytułu pozostało tylko oczekiwanie (z francuskiego: „en attendant” – „czekając na”).

I jakże to piękne oczekiwanie! Osią konstrukcyjną albumu jest trzyczęściowy utwór In Motion powstały jako kolektywna improwizacja. Część pierwsza rozwija się stopniowo i niespiesznie od delikatnych, przepełnionych melancholią akordów fortepianu, wspartych oszczędnym akompaniamentem talerzy i basu. Stopniowo materia dźwiękowa się zagęszcza, robi się bardziej dramatycznie i jednocześnie abstrakcyjnie, aż do pełnej zadumy cody, która gładko i naturalnie prowadzi do bachowskiej wariacji. To kolejna perełka inwencji – fragment „Wariacji Goldbergowskich” rozwija się w muzykę Tria w sposób logiczny, konsekwentny harmonicznie i melodycznie, a jednocześnie pełny szacunku dla tekstu Lipskiego Kantora. Utwór Bacha jest reminiscencją programu złożonego z kompozycji tego twórcy, który kiedyś trio Wasilewskiego przygotowało na jeden z niemieckich festiwali.

Vashkar Carli Bley znany z dwóch wersji na „Arctic Riff” tu zabrzmiał zupełnie inaczej – jednocześnie energicznie i narracyjnie, w czym wydatną rolę odegrała znakomicie zbudowana dramaturgicznie partia fortepianu w środkowej części utworu. Dalej mamy drugą część wspomnianego In Motion – którą rozpoczyna tajemniczy, „plemienny” wstęp perkusji i kontrabasu przechodzący w mroczną i piekielnie intrygującą impresję. Balladę Glimmer of Hope również znamy z poprzedniego albumu – tu ma ona cudownie liryczny, wyzwalający charakter. Przywodzi na myśl epilog filmu o trudnej miłości, kiedy w końcu bohaterowie układają sobie życie – może niekoniecznie razem, ale uspokajając rozognione emocje.

Riders on the Storm – klasyk zespołu The Doors – Trio grało już wcześniej na koncertach. To kolejny z rockowych i popowych coverów tej grupy po Hyperballad Björk, Message in the Bottle The Police czy Diamonds and Pearls Prince’a. Tym razem zarówno rytm, jak i linia melodyczna są blisko oryginału, ale reharmonizacja partii fortepianu nadaje całości zupełnie odmiennego, bardziej zrelaksowanego charakteru. Wasilewski prowadzi tu linię melodyczną, fortepian „śpiewa” pod jego palcami inną, już nie tak apokaliptyczną pieśń.

Album zamyka trzecia część In Motion – podniosła, nieco hymniczna, w środkowej części, wzorem poprzednich, wznosząca się dramaturgicznie – idealna na zakończenie tej wspaniałej i poruszającej płyty. 


Autor: Marek Romański

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm