Wytwórnia: Polskie Radio PRCD 020


Light Signal
Mack the Knife
All of Me (Janusz Szrom)
More (Wojciech Myrczek)
I’ve Got You Under My Skin (Sławek Uniatowski)
Night and Day (Kuba Badach)
Moon River
Satynowa laleczka (Szrom)
Come Fly With Me (Uniatowski)
Fly Me to the Moon
My Funny Valentine (Badach)
Blue Moon (Myrczek)
New York, New York
Lady Is a Tramp (Badach, Myrczek, Szrom, Uniatowski)


Muzycy
: Chopin University Big Band pod dyrekcją Piotra Kostrzewy oraz wokaliści – Kuba Badach, Wojciech Myrczek, Janusz Szrom, Sławek Uniatowski


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2018


Frank Sinatra 100-lecie urodzin

Chopin University Big Band

  • Ocena - 4

Na wydanej przez Polskie Radio płycie „Frank Sinatra” mamy cztery głosy ludzkie harmonizujące z sobą doskonale. Orkiestra, soliści, autorzy piosenek, wydawcy, dziennikarze to tylko entourage, dodatek do muzyki tych czterech męskich głosów. Kuba Badach, Janusz Szrom, Wojciech Myrczek, Sławek Uniatowski. Dwaj pierwsi owszem studiowali razem na katowickiej uczelni. Badach podczas studiów założył z kolegami zespół w stylu fusion Polucjanci (występujący do dziś pod nazwą Policjanci). Szrom natomiast interesował się głównie parkerowskim bebopem i śpiewał, jak wszyscy jazzowe standardy. Pozostali dwaj, Wojtek Myrczek i Sławek Uniatowski, to postacie nowsze w polskim jazzie. Cała czwórka poznała się bliżej i zaprzyjaźniła dopiero przed koncertem i nagraniem. Każdy z nich śpiewa tu w innym utworze z repertuaru największego wokalisty ery Swingu, a w finałowym standardzie (Lady Is a Tramp) „przypadkowi koledzy” błyskawicznie stworzyli ad ad hoc dobrze brzmiący kwartet wokalny.

Kilka słów o poszczególnych utworach. Mack the Knife, albo Mackie Majcher, piosenka łotrzykowska z „Opery za trzy grosze” Bertolda Brechta ze słowami Kurta Weilla z roku 1928. Armstrong nagrał ją w roku 1934, Sinatra w 1959, Ella Fitzgerald w 1960 (na nagraniu zapomniała tekst i śpiewa scatem), a po polsku wykonywali ją głównie aktorzy, bo to bardzo aktorska piosenka.

All of Me – standard z roku 1931, przykład wdzięcznej melodii i prostego tekstu o miłości, jeden z najsłynniejszych przebojów z Amerykańskiego Wielkiego Śpiewnika. More – dostojny temat muzyczny z filmu „Pieski świat”, który brutalnie pokazuje wiele wynaturzeń świata lat 50. i 60. I’ve Got You Under My Skin – jedna z piosenek z długiej serii utworów jakby specjalnie dla Franka pisanych, jedna z setek niezwykle melodyjnych kompozycji Cole’a Portera z roku 1936, ale nagrana przez Sinatrę dopiero po 30 latach. Night and Day – znów Cole Porter z tamtego okresu. Satynowa laleczka to słynna Satin Doll Ellingtona z polskim tekstem Wojciecha Młynarskiego.
Moon River – słodka piosenka z filmu „Śniadanie u Tiffany’ego” z roku 1961, dzieło takich mistrzów nastroju jak Henry Mancini i Johnny Mercer. Come Fly with Me – piosenka z płyty Sinatry, która tytułami piosenek symbolizowała łatwość, z jaką bogate amerykańskie małżeństwa podróżowały sobie po świecie.

Kto wybierał te i pozostałe utwory? Wyboru dokonał dyrektor Orkiestry Chopin University Big Band, Piotr Kostrzewa. Wybór jest doskonały, brakuje mi tylko jednej piosenki, brzmiącej bogato i efektownie, zatytułowanej That’s Life. Trudno, znajdę sobie wykonanie samego Sinatry albo Deana Martina. Z puli zaproponowanych przez dyrygen­ta piosenek każdy wokalista wybierał sobie konkretne utwory.

Kto je aranżował? Aranżacje na kwartet wokalny powstawały tuż przed koncertem, na próbie generalnej, a podziałem na role zajmował się Janusz Szrom, przydzielając każdemu jego partie. W paru wypadkach są to aranżacje z płyty Tony’ego Bennetta i Stefanii Joanny Angeliny Germanotti, a pozostałe oparte są na pracach takich mistrzów jak m.in. Nelson Riddle, Ouincy Jones (był aranżerem na obu płytach nagranych przez Sinatrę i orkiestrę Counta Basie’ego) i Sammy Nestico. Jeden utwór, otwierający ten koncert Light Signal, jest dziełem lidera big bandu i jego jest tam aranżacja.

To naprawdę dobra płyta, chylę czoła przed Piotrem Kostrzewą, jego pracowitością, pomysłowością, wiedzą i talentem, bo to wielka rzecz namówić czterech doskonałych solistów, żeby zaśpiewali coś razem, wybrać dla nich 10 utworów, opracować je, zgromadzić taką orkiestrę jak ta, która w nazwie ma Chopina, ale gra Sinatrę i – co ważne – posiada trudną sztukę swingowania, co w tej części świata nie jest zbyt częste. Te walory orkiestrowe oraz umiejętności improwizatorskie solistów zaprezentowane zostały nie tylko w utworach wykonanych z udziałem solistów, ale także w tematach potraktowanych czysto instrumentalnie (Light Signal, Mack the Knife, Moon River, Fly Me to the Moon, New York, New York).

Najmniej w tej recenzji napisałem o wokalistach. To najlepsi dziś w Polsce wokaliści jazzowi, bez nich nie byłoby tej płyty, każdy śpiewa w swoim niepowtarzalnym stylu i każdy jest wspaniały.

Autor: Marek Gaszyński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm