Wytwórnia: V Records


Tuto
Ghiati?
Ximeroma
Jesień
To Chieri
Ta Onda
Kuna
Ergho
Pu?
Free


Muzycy
: Jorgos Skolias, śpiew; Piotr Rachoń, fortepian


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2019


Free

Jorgos Skolias, Piotr Rachoń

  • Ocena - 4

Porzućcie wszelką nadzieję, jeśli chcecie oceniać ten album po jego pierwszych nutach. Otwierającym płytę Tuto duo Skolias/Rachoń zabiera nas w wyimprowizowaną podróż, w zasadzie bez granic. O tym, jak powstał album, informuje nas płytowy opis. „Nagranie odbyło się w studiu Monochrom w Górach Bystrzyckich w czerwcu 2018. Płyta jest w stu procentach improwizowana. Muzycy weszli do studia bez przygotowanych wcześniej kompozycji, czy choćby szkiców utworów. Wszystko, co Państwo słyszycie na płycie, zostało nagrane na żywo. Rejestracja płyty trwała około 55 minut i składała się z dwóch improwizowanych sesji, bez dubli. Również teksty Jorgosa powstały w tracie improwizacji. Artysta śpiewa po grecku, polsku, w Suahili, czasem także bawiąc się formą i brzmieniem poszczególnych wyrazów czy zdań”.

Jest tu miejsce na liryczną Jesień, rozwibrowany temat Ximeroma (Internet podpowiada, że chodzi o hantle), bywa, że fortepian jest solidnie preparowany a głos Jorgosa przetwarzany elektronicznie. Magnesem całej tej muzyki jest spójność przy pewnej paradoksalnej niespójności. Owa spójność to totalne traktowanie ludzkiego głosu, co jest znakiem rozpoznawczym Jorgosa, i nie mniej swobodne podejście do fortepianu przez Rachonia. Jest w tej muzyce pewna magia, coś, co zauważam każdorazowo, kiedy do dzieła przystępuje nasz wokalista. I bez względu na to, w jakiej konwencji go słucham, ma w sobie to „coś”, co przykuwa uwagę od pierwszej chwili i zabiera w inne rejony wrażliwości i świadomości. Skolias wie, że muzyka to misterium, i nie ważne, że obraca się w sferze dźwięku, skal, nut i barw. To teatr. Po zakończeniu spektaklu pozostajemy zawieszeniu, szukając odpowiedzi na pytanie, co chcieli nam artyści powiedzieć?

Skolias to najciekawszy aktualnie męski głos muzycznej sceny nieklasycznej. Jest trochę jak bomba z opóźnionym zapłonem. Nigdy nie wiem, co się za chwilę stanie. Niestety, w Rachoniu nie ma równego kompana. I to nie z racji warsztatu pianisty, ale ograniczenia, jakie ma ten instrument ze swej natury. Nawet poddawany wszelkim makijażom, nie jest tak kreatywny, jak najdoskonalszy z instrumentów, jaki dał nam Bóg – ludzki głos.

Reasumując, album dla tych, którzy oczekują od muzyki wyzwań, a słowo jazz traktują jako swojego rodzaju klucz, sygnał, że mamy do czynienia z improwizatorską swobodą. 


Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm