Wytwórnia: ECM 2143_45

Green In Blue, Early Quartets

Arild Andersen

  • Ocena - 4.5

CD 1 – „Clouds In My Head”: 305 W 18 St; Last Song; Outhouse; Song for a Sad Day; Clouds in My Head; Cycles; Siv; The Sword Under His Wings;
CD 2 – „Shimri”: Shimri; No Tears; Ways of Days; Wood Song; Vaggvisa För Hanna; Dedication
CD 3 – „Green Shading Into Blue”: Sole; The Guitarist; Anima; Radka’s Samba; Terhi; Green Shading into Blue; Jana
Muzycy: Arild Andersen, kontrabas oraz towarzyszący mu sidemani w różnych konfiguracjach

Pod tym tytułem ukazała się w kwietniu br. trzypłytowa kompilacja kwartetów Arilda Andersena z początkowego okresu jego kariery jako bandleadera. Płyty te oryginalnie były nagrane dla ECM w latach 1975 - 78 jako trzy albumy: „Clouds In My Head”, „Shimri” oraz „Green Shading Into Blue”. Nakład ich już dawno się wyczerpał. Wyczuwając zapotrzebowanie rynkowe, monachijska wytwórnia postanowiła je wznowić na kompaktach jako tryptyk.

Arild Andersen to ceniony norweski basista i kompozytor, który swoją karierę rozpoczął w zespołach Jana Garbarka oraz jako muzyk sesyjny akompaniujący różnym gwiazdom jazzu. Po odejściu z grupy Garbarka sformował swój pierwszy kwartet, zatrudniając bardzo młodych wówczas muzyków. Byli to: perkusista Pal Thowsen, pianista Jon Balke oraz flecista i saksofonista Knut Riisnaes. Pomimo młodego wieku kwartet prezentował bardzo wysoki poziom artystyczny i grał ambitną muzykę, która z jednej strony była pod wpływem amerykańskiego jazzu z lat 60. (J. Coltrane, M. Davis, T. Williams), z drugiej – inspirowana tradycyjną muzyką skandynawską i klasyką europejską. Ten mariaż stylistyczny jest zauważalny we wszystkich trzech projektach, mimo że płyty druga i trzecia zostały nagrane w połowicznie zmienionym składzie. Na saksofonach i fletach grał fiński muzyk Juhani Aaltonen, stanowisko pianisty objął Szwed Lars Jansson. Sekcja rytmiczna nie zmieniła się.

Pierwszy kwartet pracował bardzo intensywnie, ćwicząc całymi dniami i grając koncerty klubowe. Sekcja rytmiczna Andersen – Thowsen, przez wiele dni, pracowała samodzielnie, tylko w dwójkę, nad precyzją wspólnej gry i oryginalnym brzmieniem. Owocem pierwszej sesji nagraniowej był album „Clouds In My Head” (1975 r.). Zawiera on osiem kompozycji lidera. Kilka z nich powstało w podróżach za ocean, gdzie Andersen występował z takimi gwiazdami jak Sheila Jordan, czy Stan Getz. Lider okazał się nie tylko oryginalnym i błyskotliwym basistą, ale także utalentowanym kompozytorem.

Muzyka zespołu łączy elementy hard bopu i energetycznego free jazzu z lirycznymi nastrojami folku skandynawskiego. Inspiracje te nie są jednak dosłowne. Pojęcie free jazz odnosi się tutaj bardziej do swobodnego zestawiania różnych gatunków muzycznych, sposobów grania i kolorystyki brzmienia niż do „odjazdów” tonalnych w improwizacjach. Aczkolwiek i takie się tutaj niekiedy zdarzają.

Nieco spokojniejsze klimaty dominują na kolejnej płycie kompilacji „Shimri” (1976) – co być może wiąże się ze zmianami personalnymi kwartetu. Słychać tutaj bardziej wyrafinowane współbrzmienia harmoniczne oraz improwizacje świadczące o większej dojrzałości muzyków. Bardzo śmiałe i energetyczne solo zagrał Aaltonen w utworze Dedication inspirowanym projektami Charlie’ego Hadena i Carli Bley w Liberation Orchestra.

Kontynuacją tej muzyki jest album „Green Shading Into Blue” (kwiecień 1978), nagrany po długiej, dokuczliwej zimie. Inspiracją była tutaj wiosna, której optymistyczne zielone kolory wychodzące spod topniejącego śniegu łączyły się z intensywnym błękitem nieba.

Ładnie brzmią tutaj dwugłosowe tematy, w kilku kompozycjach nagrane na saksofonie z dogranym na drugiej ścieżce fletem (na przykład Sole), a także unisona basu z fortepianem (The Guitarist) i dyskretnie użytymi syntezatorami Mini Moog i Solina String Ensemble, które gdzieniegdzie wzbogacają kolorystykę (najczęściej stosowane w trakcie solówek kontrabasu). Subtelne użycie elektroniki wynikało, jak mówi Andersen, z ówczesnych jego fascynacji projektami Hancocka z okresu „Head Hunters”.

Ogólnie mówiąc, muzyka wczesnych kwartetów Andersena jest ciekawa i brzmi jeszcze po wielu latach atrakcyjnie. Niewiele straciła ze swej świeżości, mimo że niektóre fragmenty, zwłaszcza w sferze rytmicznej i brzmieniowej perkusji, mogą wydawać się dziś anachroniczne. Innym wspólnym elementem łączącym płyty tryptyku „Green In Blue” jest młodzieńcza werwa i energia. Płyty te nie są takie „grzeczne” i poukładane jak obecne projekty firmowane logo ECM. Prezentują wysoki poziom artystyczny i wykonawczy. Najbardziej przypadła mi do gustu ostatnia płyta tej trylogii, którą oceniam na pięć gwiazdek.

Nie wszystkie utwory zawarte w kompilacji „Green In Blue” w pełni przekonują mnie. Dlatego, z drobną dozą niedosytu, ogólnie przyznaję cztery i pół gwiazdki.

Autor: Zbigniew Wrombel

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm