Wytwórnia: Blue Note 00602508001635 (dystrybucja Warner)
Everywhere
God’s Wing’d Horse
Fifty Years
Hard Times
Deep Dead Blue
There in a Dream
Lonesome
On the Street Where You Live
How Many Miles
Lush Life
Honest Man
Red River Valley
Curiosity
Where Have All the Flowers Gone
Muzycy: Bill Frisell, gitara; Petra Haden, śpiew; Luke Bergman, gitary, bas, śpiew; Hank Roberts, wiolonczela
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 12/2019
47 minut niczym niezmąconej przyjemności obcowania z pięknymi piosenkami: oryginalnymi kompozycjami Billa Frisella, jazzowymi standardami (choć tu utrzymanymi w niejazzowej stylistyce) i klasykami amerykańskiego folku.
Bill Frisell ma w Polsce oddane grono słuchaczy, bywał tu nie raz i dla nikogo nie może być zaskoczeniem, że jego autorski debiut w barwach Blue Note Records jest… konsekwencją tego, co robił do tej pory. Frisell to jest artysta niebywale integralny w swojej muzycznej misji, oddany wartościom prostym, a podstawowym: komunikatywności, nieefektownemu kunsztowi (konia z rzędem temu, kto na jego płytach znajdzie ślad instrumentalnego popisu dla popisu), szacunkowi dla tradycji.
„Harmony” to nastrojowy album wypełniony krótkimi, akustycznymi balladami, z których niektóre – jak otwierająca całość Everywhere z wokalizą Petry Haden – mogą luźno kojarzyć się „z czymś z innej bajki” (w tym wypadku jest to upiorna ballada Komedy z „Rosemary’s Baby”), ale, generalnie, kierują wyobraźnię ku tym miejscom, gdzie swoje smutne piosenki wyśpiewywali kiedyś szukający lepszego życia amerykańscy wagabundowie ery Wielkiego Kryzysu. Choć nie ma tu ani jednej kompozycji, której nie mógłby z gitarą zaśpiewać (zanucić) nawet początkujący muzykant, nie jest to muzyka trywialna ani tym bardziej nudna.
Aranżacje są wyrafinowane, oparte na nieskazitelnych wokalnych harmoniach (tytuł!) i koronkowym zespawaniu brzmienia różnych gitar i wiolonczeli. Dramaturgia całości również jest bez zarzutu, a to, że po zaśpiewanym a cappella kowbojskim klasyku Red River Valley słyszymy oniryczne Curiosity z kolejną przejmującą wokalizą córki Charlie’ego Hadena (której tym razem akompaniuje tylko wiolonczela), przyjmujemy bez mrugnięcia okiem. Sto procent Frisella we Frisellu.
Autor: Adam Domagała