Wytwórnia: Hevhetia HV 0149-2-331


Waiting
The Word
The Ultimate Love
Recovery
Repetitive Dream
Before Sleep
Mind the Things You Follow
Fears and Hopes
One Step Back to Move Forward

Muzycy: Aga Derlak, fortepian; Tymon Trąbczyński, kontrabas; Szymon Madej, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 6/2017


Healing

Aga Derlak Trio

  • Ocena - 4

Druga płyta Agi Derlak po albumie „First Thoughts” z 2014 roku to przedsięwzięcie w pełni autorskie, ukazujące nie tylko umiejętności pianistyczne czy inwencje twórczą liderki tria, ale także jej wnętrze emocjonalne, co w wypadku tego nagrania wydaje mi się ważne.

Płytę rozpoczynają utwory wolne, wyciszone, z wyraźnie stopniowanym i ograniczanym poziomem ekspresji. Dźwięki fortepianu rzadko wchodzą w timing, raczej wybrzmiewają i potem są niespiesznie przejmowane przez bas i bębny. Tak dzieje się w Waiting, w The Word, a w The Ultimate Love ową „krainę intymności” wykreowaną przez solowy (niemal) fortepian wzbogaca impresjonistyczna harmonia. Utwory łączą się atacca i tworzą rodzaj suity, która płynnie przechodzi w kompozycję następną.To Recovery, utwór, który przywołuje tradycyjną konwencję z pulsującym timingiem i interakcją, gdzie od pierwszego taktu gra całe trio. Aga Derlak w jednym z wywiadów wspomniała o wzorach, którymi są dla niej m.in. Gerald Clayton, Brad Mehldau i Keith Jarrett. I akurat w Recovery słyszę echa Brada Mehldaua, który był (i jest) mistrzem kontrolowanej ekspresji. Aga dozuje energię podobnie, trzyma emocje na wodzy, co wprawdzie pozostawia uczucie pewnego niedosytu, ale w ostatecznym efekcie budzi szacunek.

Potwierdza tę obserwację Repetitive
Dream
, utwór, który przypomniał mi w partii tematycznej Requiem dla Scotta LaFaro Andrzeja Trzaskowskiego! Z kolei ballada Before Sleep przynosi długodystansowe solo fortepianu podążającego w przeróżnych kierunkach. Odnosi się ambiwalentne wrażenie, jakby z jednej strony styl Agi był już rozpoznawalny, z drugiej jeszcze nieokreślony, poszukujący, nieokrzepły.

Skracając ten wywód, chcę szczególną uwagę zwrócić jeszcze na kompozycję ostatnią, One Step Back to Move Forward. Starannie zaplanowana dramaturgia, świetne pomysły tematyczne z całym szeregiem konsekwentnych rozwinięć, progresji i transpozycji. Wniosek? Oszczędność środków, wyważenie proporcji i pełna kontrola! Na myśl przychodzą Chick Corea z „Now He Sings, Now He Sobs” (wówczas jeszcze mocno nieokrzepły) a także – ponownie – Brad Mehldau i Andrzej Trzaskowski. To jedna z najlepszych kompozycji ostatnich lat, jakie udało mi się słyszeć, jeśli chodzi o polski fortepian jazzowy.

Problemem większości młodych pianistów jazzowych jest nadmiar wydobywanych dźwięków, bo w jazzowym ferworze niekiedy palce biegną szybciej niż myśli głowa, i to się da uzasadnić psychologicznie. Ale w wypadku Agi Derlak jest inaczej (choć ktoś może powiedzieć, nie bez racji, że to też psychologia!) i to jej daje do ręki potężny atut. Warto iść za ciosem, choć przyjdzie z pewnością moment decyzji, co pozostawić, z czego zrezygnować i co zmienić, zarówno jeśli chodzi o kompozycje, jak i sam fortepian. Doceniając liderkę, doceniam również całe trio, wrażliwego i „narracyjnego” basistę Tymona Trąbczyńskiego, jak i muzykalnego, „kolorystycznego” perkusistę Szymona Madeja, który próbuje łączyć szlachetność z timingiem, trochę tak, jak podpowiada piękna polska linia międzypokoleniowa, którą wyznaczają postaci nieodżałowanego Janusza Stefańskiego i Cezarego Konrada. 


Autor: Tomasz Szachowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm