Wytwórnia: Young Turks YT176 (2 CD)


CD1
(Earth):

Fists of Fury
Can You Hear Him
Hubtones
Connections
Tiffakonkae
The Invincible Youth
Testify
One of One

CD 2 (Heaven):

The Space Travelers Lullaby
Vi Lua Vi Sol
Street Fighter Mas
Song for the Fallen
Journey
The Psalmnist
Show Us the Way
Will You Sing


Muzycy
: Kamasi Washington, Rickey Washington, saksofon tenorowy; Terrace Martin, saksofon altowy; Brandon Coleman, instr. klawiszowe, organy; Cameron Graves, fortepian; Patrice Quinn, Dwight Trible, śpiew; Gabe Noel, Stephen „Thundercat” Bruner, Miles Mosley, bas; Chris „Daddy” Dave, Jonathan Pinson, Robert „Sput” Searight, Ronald Bruner Jr., perkusja, instr. perkusyjne; i wielu innych


Heaven And Earth

Kamasi Washington

  • Ocena - 4

„The Epic” saksofonisty Kamasiego Washingtona był albumem przełomowym. Dzięki wytwórni Brainfeeder miał okazję dotrzeć do szerszej publiczności.

Nie spodziewałem się wielkiej zmiany stylistycznej na nowym albumie, wydana pod koniec zeszłego roku epka „Harmony Of Difference” kontynuowała estetykę „The Epic”. Obawiałem się dalszego wygładzania już dość łagodnego brzmienia. Na szczęście „Heaven And Earth” wybrnął z tej pułapki, chociaż przy okazji wpadł w zupełnie inną.

Pierwsze trzy utwory dwupłytowego albumu Fists of Fury, Can You Hear HimHub-Tones zaskakują żwawym, zawadiackim groove’em i ciemniejszym brzmieniem. Pobrzmiewa w nich echo soulowej wytwórni Stax, funku (a przy okazji Re Run Home z „The Epic”) i soundtracków z filmów blax­ploitation. Nowy album saksofonisty często uderza w filmowe tony, jego at­mosfera niejednokrotnie kojarzyła mi się z „Three Tough Guys” – soundtrackiem Isaaca Hayesa do filmu blaxploitation pod tym samym tytułem, który rześkie aranżacje podszywał wojowniczymi nutami. Oprócz trzech pierwszych numerów, pod tę kategorię podpada także i zamykający pierwszą płytę One on One.

Można również odnieść wrażenie, że nowy album Washingtona jest dużo cie­kawszy rytmicznie od poprzednika – bardzo często słyszymy dwie perkusje, które w otoczeniu innych perkusjonaliów potrafią stworzyć fenomenalne rytmy. Pełzający puls Will You Sing, czy taneczny groove Fists of Fury robią wrażenie. Włączenie zabiegów odsyłających do nurtu fusion z lat 70., np. kapitalnych solówek na syntezatorach, także odświeżają styl saksofonisty.

Kompozycyjnie „Heaven And Earth” ma wiele do zaoferowania – sporo melodii zapada w pamięć (ze szczególnym naciskiem na zamykający album Will You Sing), a powroty do głównych motywów są strategicznie rozplanowane na osiągnięcie efektu olśnienia. Wokalne duety i solowe partie Patrice Quinn i Dwighta Trible bywają niesamowite, nawet jeśli towarzyszą gorszym utworom na płycie. Jeśli chodzi o solówki, to bryluje zdecydowanie lider zespołu.

Dysk pierwszy („Earth”) wypada na ogół świetnie, płyta druga („Heaven”), po prostu nuży. Gdyby Washington trzymał się zawadiackiej formuły, mielibyśmy do czynienia z dziełem tak udanym, jak „The Epic”. Z żalem stwierdzam, że nadobecność niebiańskich ballad i przeciętnych kompozycji w rodzaju Tiffakonkae czy The Invincible Youth (którego początek jest niezłą, freejazzową zmyłką) ściąga całość w dół. Przy radykalnym zabiegu sekwencyjnym możnaby z powodzeniem skleić z „Heaven And Earth” album genialny, pozbawiony dłużyzn, odświeżający formułę Kamasiego i jego potężnego zespołu.

Mimo wszystko czuję zawód, bo utwory takie jak Fists Of Fury czy Can You Hear Him, pokazują nową, ekscytującą odsłonę saksofonisty. Polecam, choćby do selektywnego odsłuchu. 


Autor: Paweł Klimczak

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm