Wytwórnia: ECM 2463 (dystrybucja Universal)

Resume Variations;
Hommage;
Touch;
Maurizius;
Tübingen;
Notes After an Evening.

Muzycy: Pat Metheny, gitary, elektronika; Jan Garbarek, saksofony; Gary Burton, wibrafon; Scott Colley, kontrabas; Danny Gottlieb, perkusja; Paul McCandless, obój; SWR Big Band pod dyr. Michaela Gibbsa

Recenzję opublikowano w numerze 9/2015 Jazz Forum.

Hommage á Eberhard Weber

Hommage á Eberhard Weber

  • Ocena - 5

Obsada artystów, połączenie ponad podziałami na wytwórnie i wydawców, a nade wszystko, wielki ukłon uczyniony z okazji 75. urodzin mistrzowi kontrabasu i jazzowych klimatów – Eberhardowi Weberowi, czynią ten album czymś szczególnym. Od strony logistycznej to swoisty majstersztyk. Przy zapchanym kalendarzu Pata Metheny’ego, Jana Garbarka i Gary’ego Burtona zebranie tych gigantów w jednym miejscu, w dodatku do zagrania specjalnie przygotowanego programu, w zasadzie do jednokrotnego wykorzystania.

O tym, jak złożone było to zrealizowane w styczniu tego roku przedsięwzięcie, niech świadczy fakt, że specjalnie na tę okazję Metheny, który pierwszy raz od ponad 30 lat, czyli od premiery albumu „First Circle”, nagrał ponownie pod szyldem ECM, skomponował ponad półgodzinną suitę Hommage bazującą na improwizacjach Webera. W czasie koncertu właśnie ten utwór, jak i otwierające całość Resume Variations były niespotykanym połączeniem multimediów, solistów i big bandu.

O co chodzi? Na umieszczonym za orkiestrą ekranie „grał” swoje improwizacje z koncertu u boku Garbarka (1988, Leverkusen) oraz z własnego w 1986 roku w Stuttgarcie sam Weber. Pod ten materiał podkładali swoje partie pozostali muzycy. Efekt jest niesamowity. Gdybym nie przeczytał informacji o sposobie realizacji tych dwóch utworów, nigdy nie wpadłbym na to, no może tylko intuicja podpowiadała, że instrumentalna obecność kontrabasisty jest niemożliwa, ze względu na konsekwencje przebytego udaru mózgu przez ośmioma laty (sam muzyk obecny był na widowni w czasie koncertu).

Wracając do Resume Variations – mamy tu dokładne echo tego, co wielokrotnie słyszeliśmy na niezapomnianych koncertach kontrabasisty z Garbarkiem. Natomiast suita Metheny’ego to kwintesencja nie tylko artystycznych wizji Pata (ze szczególnym uwzględnieniem klimatów ECM-owskich, sam gitarzysta we wkładce sporo pisze o tamtych latach, inspiracjach grą Webera, z którym zagrał na trzech płytach (dwóch z Burtonem „Ring” i „Passengers” oraz autorskiej „Watercolors”)

Hommage, gdzie kontrabas Webera przenika się z kontrabasem Colleya tworzy zwartą formę, godną bohatera koncertu. Natomiast fani Metheny’ego posłuchają, jak brzmieniowe klimaty gitarzysty, wszelkie minimalistyczne sztuczki, pogłosy, dobrze znane z jego elektrycznych dokonań, zostały przełożone na język big bandu.

Następujący po suicie Touch Webera to piękne wyciszenie, popis gry Burtona który każdą nutą potwierdza swój jazzowy geniusz. Warto dodać, że u boku wibrafonisty drugim solistą jest tutaj puzonista big bandu – Ernst Huuter, którego solo staje się kontynuacją tematu. Maurizius oraz Tübingen (również kompozycje Webera) to połączenie światów brzmieniowych dokonań Burtona z klimatem formacji Oregon. Piękno, przestrzeń, świetna instrumentacja (Tübingen to istna perła). Coś dla miłośników talentu nie tylko Burtona, ale i Paula McCandlessa, który oczywiście jest tutaj postacią pierwszoplanową.

Album zamyka weberowskie Notes After an Evening – ballada, a może kołysanka?

Album „Hommage á Eberhard Weber” niestety po sześciu utworach – 70 minutach wspaniałej muzyki – się kończy. A chciałoby się jej słuchać, słuchać, słuchać...

Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm