Wytwórnia: BCD Records 5906881885246

III Druglum

Soundcheck

  • Ocena - 5

Żuraw; What’s Up; Dys-Harmonia; Cajun; Błędne Koło; Meloman; Dream; Reperkusje; Szykuj Się; Seven O’Clock; Frikada
Muzycy: Maciej „Kocin” Kociński, saksofony; Krzysztof Dys, fortepian; Andrzej Święs, kontrabas; Krzysztof Szmańda, bębny, instr. perkusyjne

Czy kiedykolwiek wkładaliście płytę do odtwarzacza z poczuciem lęku? Tak, z odrobiną obaw, że za chwilę usłyszycie coś, czego się nie spodziewaliście, że z głośników popłynie muzyka sprawiająca zawód? No właśnie. Na fali peanów na cześć zespołu wygłaszanych przez znamienite postacie jazzowego światka (m.in. Jan Ptaszyn Wróblewski, Krzysztof Herdzin; Krzesimir Dębski) obawiałem się konfrontacji słowa pisanego z dźwiękiem. I co? Pstro! Ta płyta jest dokładnie taka, jak pisali przytoczeni wcześniej znani – uznani. Wspaniała.

Nasi czytelnicy znają składankę z dokonaniami zespołu dołączoną do jednego z ostatnich wydań („Reperkusje”). To zaś czyni (obok wspomnianej składanki), że do naszych rąk trafia czwarty album formacji. I wspaniale.

Od roku, czyli od pierwszej solówki w czasie pamiętnego koncertu Marii Schneider z polską orkiestrą na Warsaw Summer Jazz Days, jestem fanem Maćka „Kocina” Kocińskiego. To, co pokazał wówczas (ku również wielkiej radości Marii i słuchaczy), to tylko przygrywka do tego, co daje nam ten wybitny saksofonista tutaj. Ot choćby sięgając po sopran w temacie Krzysztofa Szmańdy Dys-Harmonia czy czarując na tenorze artykulacją w autorskim What’s Up.

Czy zespół chce czy też nie, to właśnie „Kocin” wyrasta na nieformalnego lidera formacji, i być może dzięki temu, że często dochodzi w niej do głosu, w pewien sposób dominuje nad ostatecznym brzmieniem kwartetu. A jego siłą nie jest tylko sprawność instrumentalna czy muzyczna wyobraźnia wykonawców.

Artyści tworząc album nie zapomnieli, że musi mieć on swoją dramaturgię (zobaczcie jak Cajun pięknie przełamuje brzmieniem  typową konwencję kwartetowego grania, stając się kontrapunktem, ale i odskocznią do Błędnego koła (zjawiskowa gra saksofonisty i pianisty w unisonach!). Za chwilę trafiamy na Melomana, który ma w sobie pogmatwanie ostatnich dokonań Shortera, ale i pewną romantyczną nutę polskiego jazzu. Podobnie jak Dream, który mógłby być ozdobą albumu każdego tenorzysty czy dowolnego kwartetu, o którym rozpisuje się „Down Beat”. Tu czas zaczyna płynąć całkiem innym tempem. Muzyka wyhamowuje, rozgląda się we wszystkie strony, nigdzie się nie spieszy. Jest melancholijnie i pięknie. Równie ciekawie jest w Szykuj się, gdzie swoboda i delikatne ad libitum dają muzykom wykonawczą wolność.

„Druglum” to płyta, która w dorobku Kocińskiego, Szmańdy, Dysa i Święsa może być przełomowym momentem. Jeśli trafi do rąk kogoś, kto decyduje o losach jazzu dzisiaj i za chwil kilka, przetoczy karierę kwartetu na całkiem nowe tory. Ale do tego trzeba odrobiny szczęścia. Może więc tym razem?

Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm