Wytwórnia: Intakt CD 359

Quickdraw
On the Skin
 A Maze
Full Frontal
Airborne
Loop Back
Notice Moments
Wisp
The Stand


Muzycy:
Michael Formanek - kontrabas

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2021


Imperfect Measures

Michael Formanek

Postać Formanka już chyba zawsze kojarzyć mi się będzie z Timem Bernem. Współpracują ze sobą od roku 1991. Formanek był podporą fantastycznego zespołu saksofonisty – Bloodcount, nagrywał dla wytwórni Berne’a Screwgun Records, a w roku 1998 ukazała się jego solowa płyta „Am I Bothering You?”. Pozycja gorąco komentowana w kręgach szeroko pojętej awangardy. Dziś, po ponad dwudziestu latach, jeden z najciekawszych kompozytorów, bandliderów, grających na kontrabasie, powraca do wypowiedzi solowej, intymnej, grając na instrumencie zbudowanym w 2011 roku przez jednego z mistrzów lutnictwa, Jeana Auraya.

W wielobarwnej karierze Formanka wydarzyło się wiele absorbujących rzeczy. Pamiętajmy, że jako osiemnastolatek zaczynał w grupie Lifetime Tony’ego Williamsa. Potem był Big Band Charlesa Mingusa, Lee Konitz, Joe Henderson, Freddie Hubbard i Stan Getz. Wreszcie wylądował na scenie nowojorskiej awangardy.

Ostatnimi czasy, Michaela Formanka namówił do współpracy Manfred Eicher – pierwszym jej owocem był album „The Rub And Spare Change” z roku 2010 (Tim Berne, Craig Taborn, Gerald Cleaver). Pamiętam, że dziesięć lat temu uplasował się on bardzo wysoko we wszelkich jazzowych zestawieniach i podsumowaniach. Pięć lat temu nasz bohater, bodaj najodważniej wypłynął na szerokie wody, przedstawiając swój autorski big band („The Distance” 2016 ECM). Ensemble Kolossus był urzeczywistnieniem śmiałego i pięknego marzenia basisty o dużym jazzowym zespole na miarę XXI wieku.

Dziś, w czasie pandemii, obserwujemy całkowity odwrót od tego rodzaju przedsięwzięć. Coraz więcej wokół nas płyt solowych, recitali, zjawisk niezwykle intymnych, kameralnych. „Imperfect Measures” jest, jak pisze jej autor, wypadkową kilku czynników. Muzyka powstała jeszcze przed lockdownem, bo na jesieni 2017 roku. Ale dopiero niedawno, właśnie w zamknięciu, jej twórca miał czas ułożyć dla nas tę kontrabasową historię. Również dzięki pewnej przerwie na uczelni (American Music Conservatory w Baltimore), gdzie nieprzerwanie wykłada od 17 lat.

 A idea przyświecająca powstaniu tych utworów była następująca: Warren Linn, malarz, ilustrator, przyjaciel Formanka, uwieczniał na swoich płótnach postać basisty i jego muzykę, gdy ten improwizował. Z kolei Formanek grał do jego obrazów. I ten studyjny, improwizowany proces dostajemy dziś zaklęty i upakowany na płycie kompaktowej (na szczęście bogato ubranej w ilustracje!). A sama muzyka? Ona nie potrzebuje słów. Jak solowa twórczość Barre’ego Phillipsa czy Barry’ego Guya.

Autor: Przemek Psikuta

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm