Polka
Chodzony
Chodzony Parzęczewski – solo
Mazur żydowski
Ober od Parzęczewa
Chodzony Parzęczewski – duet
Od Parzęczewa
Mazur
Chodzony Parzęczewski

Muzycy: Irek Wojtczak, saksofon sopranowy, klarnet basowy, kompozycja, aranżacja; Aleksandra Tomaszewska, aranżacja; Tomasz Dąbrowski (solo 5), Emil Miszk (solo 8), Tomasz Ziętek, trąbka (solo 4); Michał Ciesielski, saksofon altowy; Piotr Chęcki, saksofon tenorowy (solo 5); Paweł Niewiadomski, puzon; Piotr Mania, fortepian; Adam Żuchowski, kontrabas; Krzysztof Szmańda, perkusja


Irek Wojtczak Tentet

Suita Parzęczewska

Płyta CD, którą wraz z numerem Jazz Forum 3/2023 otrzymują prenumeratorzy naszego czasopisma. „Suita Parzęczewska” to niezwykły konglomerat polskiej, ludowej tradycji muzycznej, wyrafinowanej aranżacji i brawurowych improwizacji naszych czołowych jazzmanów doskonale oddaje osobowość artystyczną Irka Wojtczaka. Artysty, który przeszedł długą drogę od niewielkiego Parzęczewa – do ścisłego topu polskiej sceny jazzowej, wiecznego kameleona, zmieniającego nieustannie stylistyki i gatunki – ale zawsze będącego w szczerości swojej gry niezmiennym.


fot. Marcin Storma

O płycie opowiada sam autor:

W 2021 ukazał się mój album „Rom Tom Dada” nagrany z Tomkiem Dąbrowskim, Maxem Muchą i Janem Młynarskim. W jednym utworze pojawia się też Tadeusz Kubiak. Tam już jest ten trop parzęczewski – folklor ziemi łęczyckiej i inspiracje Oskarem Kolbergiem, który sporo miejsca w swoich pismach etnograficznych poświęcił Parzęczewowi. To była płyta nagrana w pandemii, po prostu z chęci wykorzystania tamtego czasu.

Natomiast „Suita Parzęczewska” powstała z okazji 600-lecia nadania praw miejskich Parzęczewowi. Jej inicjatorem był wójt gminy Ryszard Nowakowski. 600 lat to jest szmat czasu. Mogłem się do tego odnieść jedynie nawiązując do miejscowego folkloru. Wtedy przypomniałem sobie, że Kolberg w tomie 22 pisze o Parzęczewie. Odnalazłem melodie z tej miejscowości – i to był punkt wyjścia dla tej muzyki. Bazując na szkicach melodii ludowych dokonałem pewnego rodzaju rekompozycji i aranżacji. Robiłem to myśląc o Bachu, o klasycznych formach, a później dodałem do tego muzyków improwizujących. Powstał specyficzny folkjazzowy konglomerat.

Podstawowym kryterium wyboru utworów było oczywiście pochodzenie z Parzęczewa, chyba tylko jedna melodia ma pochodzenie łęczyckie. Muzyka tego regionu jest dobrym materiałem wyjściowym, gdyż posiada silne, wyraziste melodie – takie, które mogłem przedstawić na wiele różnych sposobów, w rozmaitych konfiguracjach i układach. Nigdy wcześniej nie pisałem muzyki na dziesięcioosobowy skład instrumentalny i to była świetna okazja, żeby podjąć takie wyzwanie. Poprosiłem przy tym moją przyjaciółkę Olę Tomaszewską o instrumentację i pomoc w aranżacji. Cały czas byłem w porozumieniu ze stroną parzęczewską – to oni odpowiadają za grafikę albumu i całą resztę.

Dobrałem muzyków nieprzypadkowo, musieliśmy się dobrze znać, ale również być stosunkowo łatwo dostępni. Z Tomkiem Dąbrowskim współpracujemy już od paru dobrych lat, tak w jego, jak i moich projektach. Większość muzyków pochodzi z Trójmiasta. W sekcji Adam Żuchowski i Piotr Mania – to moi przyjaciele, z którymi gram od 25 lat. Krzysztof Szmańda przyjechał z Warszawy – graliśmy z Wojtkiem Jachną i Grzesiem Tarwidem, bardzo lubię jego koncepcję grania i szybką reakcję muzyczną. Piotr Chęcki, Michał Ciesielski i Paweł Niewiadomski to wspaniali instrumentaliści, których poznałem podczas ich pobytu w gdańskiej Akademii Muzycznej.

Przyspieszenie i zagęszczenie faktury w Oberze od Parzęczewa wzięło się z natury tańca. Muzykanci musieli się dostosowywać do czasu i możliwości tańczących – stąd pojawia się opóźnienie, a później chwilowe zagęszczenie i przyspieszenie. Każdy z muzykantów i tak tę melodię interpretuje po swojemu. Chodzony Parzęczewski to piękna melodia, którą zharmonizowałem i na której oparłem narrację całej suity Zagrana trzy razy w różnych aranżacjach i konfiguracjach personalnych daje potrzebny całości oddech. Tak, masz rację – jest w niej liryczny, wręcz klasyczny zaśpiew. Zresztą Piotr gra w niej raczej klasycznie, nie jazzowo. Również moja gra na sopranie w tym utworze jest bliższa klasycznej – prosta, bez wibrata.

Są też w tej muzyce wyraźne elementy tradycji żydowskiej, np. w Mazurze Żydowskim. Przed II Wojną Światową ponad 40 procent społeczeństwa parzęczewskiego to byli Żydzi. Byłoby nietaktem, gdybym nie odniósł się do ich bogatej i wpływowej kultury. To był przecież bardzo istotny element muzycznego krajobrazu tamtych okolic. Stąd te charakterystyczne melodie,  obecne zresztą tam w wielu utworach.

Moja „Suita” związana jest tematycznie z Parzęczewem. W oparciu o trójmiar mazurka jest mostem łączącym polską muzykę ludową ze współczesną, jazzową jej interpretacją.

Fragment wywiadu, który z Irkiem Wojtczakiem przeprowadził:  Marek Romański

(Jazz Forum 3/2023)


  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm