Wytwórnia: Magic Records 602577196133 (dystrybucja Universal)


Let’s Hop on a Plane! 
Lo Siento
Kicks in the 6ix
Nothing on You
Lovers Lane
Four Seasons
My Paris Is You
Rich in Love
I’ll Find You
All Because of You
The Best Is Yet to Come
Get Me to the Church on Time
The Way You Look Tonight


Muzycy: Matt Dusk, śpiew; Lou Pomanti, instr. klawiszowe; Reo Schwager, gitara; Marc Rogers, kontrabas; Brain Barlow, perkusja; sekcja dęta i orkiestra smyczkowa


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 12/2018


Jet Set Jazz

Matt Dusk

  • Ocena - 3.5

Crooner. W języku polskim nie ma nawet odpowiednika tego słowa. Piosenkarz – podają słowniki. Albo – piosenkarz śpiewający ballady. A przecież crooner to osobna instytucja wokalna! Archetypem takiej wokalistyki jest oczywiście Frank Sinatra i to z nim muszą się mierzyć wszyscy następcy. Także kanadyjscy, jak Michael Bublé czy właśnie Matt Dusk – ten „współczesny Sinatra”, swingujący jak mistrzowie.

Być croonerem to nie tylko „śpiewać ballady”. To bardziej kwestia głosu – męskiego, aksamitnego, bardzo sexy. To umiejętność śpie­wania zmysłowym szeptem, ale także swingowania przy akompaniamencie orkiestry. I taki jest nowy album Matta Duska – głos plus wspaniała orkiestra i nieustający swing. Ale tym razem młody wokalista nie śpiewa standardów (poza bonusami).

Płyta zawiera premierowe kompozycje artysty, które w niczym nie ustępują znanym przebojom ery swingu, a przynajmniej sprawiają takie wrażenie, dzięki perfekcyjnej aranżacji w stylu niezapomnianych koncertów Old Blue Eyes w Las Vegas. Dusk śpiewa z ogromną swobodą, wydaje się prowadzić orkiestrę głosem, a nowych piosenek, jak Let’s Hop on a Plane, Lo Siento, czy My Paris Is You, słucha się z taką samą przyjemnością, jak nagrań sprzed pół wieku. Można oczywiście powiedzieć, że to wszystko już było, ale młody crooner zaproponował autorski repertuar, a wykonanie jest znakomite.

Album zamykają „bonusy”, trzy amerykańskie standardy, czyli to, co publiczność Matta Duska lubiła w jego wykonaniu najbardziej. Przynajmniej do tej pory. Tytuł The Best Is Yet to Come (Cy Coleman/Carolyn Leigh) wyrzeźbiono na grobie Franka Sinatry (pomimo tego, że Cy Coleman napisał tę piosenkę dla Tony’ego Bennetta). Klasyk Get Me to the Church on Time (Frederick Loewe/Alan Jay Lerner) pochodzi z musicalu „My Fair Lady”, natomiast – zamykająca ten swingujący album – piosenka The Way You Look Tonight (Jerome Kern/Dorothy Fields) z filmu „Lekkoduch” (Swing Time), w którym śpiewali ją Fred Astaire i Ginger Rogers.

A skoro już jesteśmy przy standardach i ich nieśmiertelnych twórcach, warto odnotować, że słowa do części nowych utworów napisał kanadyjski autor Vincent Degiorgio, którego pomysłowość i lekkość stylu przypomina największych amerykańskich tekściarzy, takich jak Ira Gershwin, Lorenz Hart czy Oscar Hammerstein II. To już współczesny klasyk.


Autor: Daniel Wyszogrodzki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm