Wytwórnia: HoBo Records 004

Just Friends

Sibel Köse, Bogdan Hołownia, Bronek Suchanek, Kazimierz Jonkisz

  • Ocena - 3.5

That Old feeling; Tis’ Autumn; Indian Summer; Just Friends; Reminiscence; If You Never Come to Me/Useless Landscape; For All We Know; I’ve Got the World on a String
Muzycy: Sibel Köse, śpiew; Bogdan Hołownia, fortepian, Bronek Suchanek kontrabas; Kazimierz Jonkisz, perkusja






Miles Davis rozpowszechnił pogląd, że liczy się tylko to, co nowe, a oglądanie się za siebie, w przeszłość, jest stratą czasu. Pogląd ten ma wielu zwolenników – i dobrze. Szkoda tylko, że są oni na ogół nietolerancyjni wobec każdego, kto tego poglądu nie podziela. Ileż to razy słyszałem, że granie standardów to odcinanie kuponów od cudzych osiągnięć z lat bezpowrotnie minionych, a zatem – że jest to działalność nie twórcza, artystycznie mało wartościowa... Gdyby to była prawda, musielibyśmy wykreślić z annałów współczesnego jazzu dziesiątki, jeśli nie setki nazwisk; na przykład w kategorii wokalistyki trzeba by uznać za zacofany i zbędny śpiew Diany Krall, Natalie Cole, Stacey Kent, Roberty Gambarini, Anny Ducros, Beaty Przybytek, Agi Zaryan. I Sibel Köse!

Turczynka, niegdyś studentka Janusza Szprota w Ankarze, śpiewa standardy – bo lubi i umie. Bo ma publiczność, która chce słuchać pięknych melodii, choćby (a może właśnie dlatego) bardzo dobrze znanych – a takie niemal wyłącznie wypełniają ten kompakt. Oczywiście, Sibel nie będzie Ellą Fitzgerald, ale podążając jej drogą wie, co to jest jazzowe frazowanie, co to jest swing, dobrze panuje nad swym niskim głosem i ma talent – czy to nie dość? A ponieważ nic nie zastąpi słuchania jazzu na żywo, również tego „zacofanego”, jestem więc spokojny o karierę pani Köse i innych pań (i panów) jej podobnych.

Wokalistce towarzyszy na płycie „my dream team” (to jej własne słowa), czyli Kazimierz Jonkisz, którego przedstawiać nie trzeba, Bogdan Hołownia (ulubiony akompaniator polskich jazzwomenek) i Bronek Suchanek, któremu za czasów jego współpracy z Kwintetem Stańki (przełom lat 60. i 70.) zapewne nie mogło przyjść do głowy, że kiedyś będzie grał na basie – już to arco, już to pizzicato – jazz środka. Na „Just Friends” jest jego neoromantyczny walc – ballada Reminiscence, potwierdzający to, co już wiemy (znając jego utwór Lonesome Dancer): że ma nietuzinkowy zmysł melodyczny. Rzecz ciekawa: w dorobku polskich kompozytorów jazzowych jest już inny utwór o takim tytule; znajduje się na płycie „Reminiscence” Mieczysława Kosza, nagranej w marcu 1971 roku; na basie towarzyszył mu wtedy... Bronek Suchanek.

Sibel bardzo pięknie, z jazzowym luzem, podaje tak lubiane tematy, jak Tis’ Autumn, czy Just Friends. Powinna jeszcze popracować nad scatem, którym chętnie się posługuje, ale czasem jest trochę „obok”. Wszakże w utworze I’ve Got the World on a String improwizuje z ogniem, a w dodatku świetnie naśladuje puzon. Andrzejowi Dąbrowskiemu wyrosła poważna konkurencja!

Autor: Krystian Brodacki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm