Wytwórnia: Alpaka Records AR008
Mars
Agnus
Fugue
Menuet
Stnk
Kibō
Choinka
Keen
When
Muzycy: Joanna
Duda, fortepian, szpinet, preparacje, elektronika
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 6/2019
Joanna Duda to artystka związana od kilku lat z Kwintetem Wojtka Mazolewskiego, ale konsekwentnie realizuje również karierę autorską. Ma na koncie parę albumów nagranych w kameralnych składach, m.in. „Muzykę do bólu” z grupą AuAua, „2013EP” w duecie z Janem Emilem Młynarskim czy „The Best Of” z udziałem licznych gości – zaś obecnie ważnym dla niej przedsięwzięciem jest także trio z Maksem Muchą i Maksem Andrzejewskim. Z nimi wystąpiła na ubiegłorocznych targach Jazzahead! w Bremie, w najbliższych miesiącach planuje nagrać płytę z tym zespołem. Najnowszym krążkiem artystki jest natomiast „Keen”, wydany przez trójmiejską oficynę Alpaka Records, na którym słyszymy wyłącznie jej solową grę.
Duda jest klasycznie wykształconą pianistką, ale od dawna interesuje ją nie tylko improwizacja, ale również muzyka elektroniczna i eksperymentalna. Rozmaite inspiracje stylistyczne łączy z brawurowymi poszukiwaniami brzmieniowymi, na co doskonałym przykładem jest półgodzinny materiał z albumu „Keen”. Partie na fortepianie, szpinecie i keyboardach miesza z dubstepowymi beatami i ambientowymi łunami. Chętnie preparuje instrumenty, grając na nich technikami, które przywodzą na myśl między innymi brzmienie gitary Raphaela Rogińskiego, kalimby czy tankdrumu. W ten urozmaicony krajobraz wplata jeszcze na przykład sample z głosem (niektóre to pamiątki z podróży, gdzie zajmowała się field recordingiem), grą jazzowego bandu, zapętlonymi elektropopowymi chorusami czy dźwiękami kojarzącymi się z... odgłosami z budowy.
Efekt jest taki, że otrzymujemy bardzo interesującą formalnie mozaikę brzmień, ujętą w całości o nieraz błyskotliwej dramaturgii. Najlepiej wypadają utwory, które rozprawiają się z czytelnymi konwencjami: np. Choinka, gdzie urokliwy, impresjonistyczny wstęp zostaje stopniowo poddawany unicestwieniu, następnie pada wsamplowane zdanie „już nie mogę tego słuchać, co za gówno”, a później górę bierze ciekawie prowadzona na wielu planach elektronika. Innym faworytem jest Menuet, którego taneczność intrygująco realizuje głównie preparowany fortepian, po czym... Duda zabiera nas w krainę klubowych brzmień à la Daft Punk!
Najważniejsze jednak, że te mariaże i eksperymenty ujęte są w spójną, przekonującą całość. Artystce udało się sprawić, że jej „granie na komputerze” jest muzykalne, organiczne i posiada własną artykulację. Szkoda, że nie rozwinęła swoich pomysłów w album dłuższy aniżeli ten 30-minutowy krótki metraż.
Autor: Maciej Krawiec