Wytwórnia: Calle 54 Records 88697211112

Live At The Village Vanguard

Bebo Valdés & Javier Colina

  • Ocena - 3.5

Con poco coco; Sabor a mí; Ritmando el cha-cha-cha; Rosa mustia; Andalucía; Siboney; Tres palabras; Aquellos ojos verdes; Bilongo; Si te contara; Bebo’s Blues; Yesterdays; El manisero; Waltz for Debby
Muzycy: Bebo Valdés, fortepian; Javier Colina, kontrabas

Tej bardzo przyjemnej płycie sporo uroku dodaje nostalgiczny kontekst. Album zawiera nagrania wybrane z trzech występów Bebo Valdésa i Javiera Coliny w Village Vanguard w listopadzie 2005 roku. Jest to pierwszy album live kubańskiego pianisty, który liczył sobie wtedy 86 lat. Tego wieku nie słychać w radosnych, roztańczonych ścieżkach; niemniej, im bardziej podziwia się sprawność artysty, tym trudniej nie pamiętać o jego wieku, o dekadach biografii, a także historii (która zawsze mogła potoczyć się inaczej). Valdés zaczynał jeszcze dawno, dawno temu, przed rewolucją. Później opuścił wyspę, dzięki czemu uniknął dekad milczenia i zapomnienia, które stały się udziałem wielu kubańskich muzyków, tak znakomicie pokazanych w filmie Wendersa.

Nostalgia nostalgią, ale Valdés gra tak, jakby ciągle trwał karnawał kubański lat 50., o którym opowiada w jednym z wywiadów (do przeczytania na stronie solidarnizkuba.pl). Wśród 14 ścieżek są tylko dwa amerykańskie standardy i jeden blues autorstwa samego Valdésa. Te trzy utwory pomyślane i zagrane zostały inaczej, więcej tu jazzowych kombinacji, w Bebo’s Blues słychać też charakterystyczny walking kontrabasu. Przeważają kompozycje latynoskie, taneczne, oparte przede wszystkim na rytmie. Znamienne, że nie ma tu perkusji: struktura rytmiczna jest bowiem wystarczająco podkreślana przez fortepian i wzmacniana akompaniującym kontrabasem; w tego rodzaju muzyce zbędne by natomiast były polirytmiczne komplikacje perkusji.

Energetyczny początek na klawiszach, rytmiczne powtórzenia odcinków, dołączenie się kontrabasu, czasem prowadzące partie grane arco, powrót do głównej roli pianisty, wyraźna pointa – tak najczęściej wygląda przebieg kolejnych utworów. Tyle, że porywający rytm byłby jednak zbyt małą wartością, gdyby Valdés nie stosował pięknych kontrastów. Gra on z wielką płynnością, nieraz uderza powściągliwie, by unikać łatwych rozwiązań, świetnie operuje pauzami i dynamicznym różnicowaniem. Lubi crescenda urywane na wzruszeniu słuchacza.

Autor: Adam Poprawa

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm