Wytwórnia: ACT 9577-2 (dystrybucja GiGi)

Pieces of Emotion; Shine and Blue; Song for Her; Loving You; Clubbing; Springtime Dancing; Walking by Your Side; Beats and Bounce; Drum Solo; Snapshot

Muzycy: Manu Katché, perkusja, Luca Aquino, trąbka; Tore Brunborg, saksofony, bas syntetyczny; Jim Watson, fortepian, organy

Recenzję opublikowano w numerze 9/2014 Jazz Forum


Live in concert

Manu Katché

  • Ocena - 4.5

Francuski perkusista występował w ostatniej dekadzie jako reprezentant wydawnictwa ECM i nagle pojawił się pod szyldem innej prężnej oficyny niemieckiej ACT. Katché zdobył sławę akompaniując wielu gwiazdom rocka, natomiast własnym nazwiskiem firmował płyty o charakterze wyraźnie jazzowym. Dla uproszczenia przyjmijmy, że decyzja zmiany wydawcy wiąże się u Katché tylko z aspektami artystycznymi. W samej rzeczy, zmiana stylu gry jego kwartetu (na zarejestrowanym koncercie) jest ewidentna już po wysłuchaniu dwóch pierwszych utworów z kompaktu, lub edycji winylowej.

Występ formacji Katché miał miejsce w połowie czerwca w Paryżu, w końcowej fazie długiej trasy. W repertuarze znalazły się zarówno nowe kompozycje perkusisty, jak i te znane z poprzednich albumów. Siłą rzeczy musimy uciec się do porównań. Studyjne albumy nagrane w ECM należały do tak zwanych koncepcyjnych, ze starannie wyważonymi aranżacjami, obfitością finezyjnych detali, gdzie nastrój koncentracji musiał ustąpić spontanicznemu podejściu.

W składzie kwartetu, w porównaniu z ostatnią płytą studyjną, Nilsa Pettera Molvaera zastąpił na trąbce włoski talent Luca Aquino. Jednakże melancholijny, oniryczny i mocno introwertyczny styl gry Molvaera wyraźnie się różni od rześkiego, elastycznego i spontanicznego podejścia Aquino, co wpłynęło na atmosferę muzykowania. Zmienił także swe oblicze Watson swingując z zapamiętaniem na organach czy fortepianie. Aura ożywienia udzieliła się także Brunborgowi, którego saksofony w znacznie mniejszym stopniu przywołują na myśl Jana Garbarka.

Te metamorfozy zaszły tak daleko, że w ciemno trudno byłoby zgadnąć, że gra właściwie ta sama grupa. Oczywiste, że najpierwszym inicjatorem zmiany brzmienia był sam Katché, serwujący pełną gamę polirytmii, popisując się istnym arsenałem wypracowanych perkusyjnych zwrotów i zagrzewając dynamizmem do energetycznych akcji kolegów. Wprawdzie samo otwarcie koncertu jest pełne liryzmu, lecz potem muzycy dają wyraźny upust swym temperamentom w klubowej atmosferze. Studyjne oblicze kwartetu oscylowało stylistycznie wokół wysublimowanego jazz-rocka, zaś koncertowe dryfuje bardziej w kierunku głównego nurtu, ale zawsze w dobrą stronę.


Autor: Cezary Gumiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm