Wytwórnia: Jazzhouse

Duodaction I: Accidental Meeting
Duodaction II
Opus de Folk
Rubato
Angel Wings


Muzycy:
Zbigniew Seifert - skrzypce
Albert Mangelsdorff - puzon (1-4)
Dave McRea - fortepian (5)
Jasper Van’t Hof - fortepian elektryczny, organy
Philip Catherine - gitara elektryczna
Peter Trunk - gitara basowa
John Marshall - perkusja

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2021


Live Recordings 1973 & 1976

Zbigniew Seifert

Jakie to szczęście, że wciąż odnajdywane są archiwalne nagrania Zbigniewa Seiferta. Każde odkrycie muzyki przedwcześnie zmarłego artysty jest na wagę złota, a jednocześnie każde poszerza nam wiedzę o skrzypku, jego umiejętnościach, horyzontach i pomysłowości. Zwłaszcza gdy na scenie staje z nietypowym zespołem – a tak właśnie jest na kompilacji znalezionej w archiwach niemieckiej rozgłośni SWR. Kompilacja składa się z dwóch części – duetu skrzypiec z puzonem (cztery pierwsze utwory) oraz krótkiego, jazz-rockowego jamsession ze śmietanką europejskich muzyków.

Chyba nie ma wątpliwości, że właśnie to duet z puzonem ma największą historycznie wartość. Po jednej stronie Zbigniew Seifert, po drugiej Albert Mangelsdorff, niekwestionowany cesarz puzonu w tej części świata, a przy okazji człowiek elastyczny, który podejmował się grania w każdej możliwej konfiguracji. Muzycy zagrali na żywo w niemieckim Donaueschingen. Niecałe osiem minut tego nagrania można było usłyszeć na wydanym 40 lat temu w Niemczech winylu „We’ll Remember Zbiggy”. CD z serii „Jazz Heroes” prezentuje cały, 41-minutowy koncert.

Nie jest to muzyka łatwa, ale szalenie ciekawa. Początkowo słychać, że i Zbigniew, i Albert rozpoczynają granie od poszukiwania wspólnego języka – co zresztą sugeruje sam podtytuł pierwszego utworu, Accidental Meeting. Ale im dalej, tym jest gęściej. Duodaction II to już przepiękny, zwarty dialog, artyści cudownie przeplatają się też w Opus de Folk. I chociaż ten występ bardziej rozpatruję w charakterze intrygującego spotkania, wciąż jest to muzyka wyjątkowa i na tle dyskografii Seiferta, i europejskiego jazzu w ogóle.

Dla wielu osób najciekawszym „kąs­kiem” będzie nagranie z 1973 roku. W tym okresie Seifert wchodził właśnie w nurt jazz-rocka – i w bardziej zelektryfikowanym zespole Tomasza Stańki, i udzielając się na niemieckich płytach Joachima Kühna, Volkera Kriegela, tandemu Koller/Dauer czy u Holendra Jaspera van’t Hofa. Również w 1973. Seifert wystąpił z własnym sekstetem (jeśli wierzyć opisom na tym raczej ubogim edytorsko wydaniu) na słynnym wówczas New Jazz Meeting w Baden-Baden, gdzie grała cała śmietanka europejskich muzyków.

Obok Seiferta stały wówczas tuzy świata jazz-rocka, w tym perkusista Soft Machine John Marshall i pianista z Ian Carr’s Nucleus oraz Matching Mole – Dave McRae. Sekstet serwuje porcję świetnej muzyki spod znaku Mahavishnu Orchestra, ale pełnej ciekawych niuansów, dublującego się brzmienia klawiszy i pozbawionych elektrycznych efektów skrzypiec Seiferta. I tylko szkoda, że to tylko jeden utwór – bo Zbyszka w tym jazz-rock­o­wym wydaniu znamy najsłabiej.

Autor: Barnaba Siegel

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm