1. Pink Freud Play Me a Little Song in Yiddish
2. Rogiński, Oleś, Szpura Nign 36
4. Rogiński, Oleś, Szpura Skoczne 56
7. Ścianka „Noc Lipcowa” Bruno Schulz (fragment)
Płyta, którą prenumeratorzy JAZZ FORUM otrzymują w tym miesiącu, dokumentuje inaugurację Sceny Muzycznej powstającego w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich. Dwudniowy festiwal pod nazwą Mizrach odbył się we wrześniu 2007 roku w Ohelu, namiocie stojącym w miejscu, gdzie w 2011 otworzy się Muzeum.
Mizrach po hebrajsku znaczy wschód. Myślą przewodnią projektu, która przyświecała Raphaelowi Rogińskiemu – dyrektorowi artystycznemu festiwalu, było nawiązanie więzi między przeszłością i teraźniejszością. Muzyka żydowska w powszechnym rozumieniu kojarzy się z muzyką chasydzką. Mizrach miał pokazać, że ma ona bardzo wiele różnych odcieni, od orientalnych dźwięków muzyki żydów sefardyjskich po zupełnie współczesne utwory artystów z kręgu Johna Zorna. Raphael Rogiński, na co dzień lider formacji Cukunf i Shofar, zaprosił na jedną scenę młode zespoły awangardy polskiego jazzu i rocka: Pink Freud, Oleś Duo, Mitch & Mitch i Ściankę. Raphael Rogiński zagrał ze swoim Shofarem i ze specjalnie przygotowanym projektem Raphael Rogiński-Marcin Oleś-Paweł Szpura.
Pink Freud nigdy wcześniej nie uczestniczył w przedsięwzięciu związanym z szeroko rozumianą kulturą żydowską. Zespół ten wziął udział w festiwalu i podjął się zinterpretowania żydowskich pieśni socjalistycznych, bo jak tłumaczy lider Wojtek Mazolewski: „Nie było nam trudno zidentyfikować się z tą muzyką. Ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny. Przygotowanie tego programu sprawiło nam bardzo dużo radości. Czuję związek z tym przedsięwzięciem także dlatego, że odbywa się w miejscu, gdzie powstanie Muzeum. Poza tym Mizrach wpisuje się w nowoczesny nurt myślenia o przedsięwzięciach festiwalowych, od których oczekuje się, by miały drugie dno, jakąś koncepcję, a nie po prostu zbierały na scenie artystów. W Polsce to bardzo pionierskie podejście”.
Sefarad – to po hebrajsku Hiszpania. Ziemia obiecana dla Żydów do końca XV wieku w czasie, gdy ziemie te znajdowały się pod panowaniem arabskim, tolerancyjnym i kultywującym wolność wyznania. Współpraca między Żydami, muzułmanami i chrześcijanami miała swe odbicie także w muzyce. Pieśni, które znamy dziś jako sefardyjskie, a które przetrwały wieki, przenoszone w różne strony świata przez żydowskich wygnańców (a także tworzone już na wygnaniu), powstawały zarówno pod wpływem melodyki arabskiej, jak w cieniu języka hiszpańskiego. Interpretacji pieśni sefardyjskich podjął się duet braci Olesiów.
Tradycyjne brzmienia chasydzkie zostały zinterpretowane we współczesny sposób przez Shofar. Głównym impulsem do zajęcia się tą tradycją było odkrycie zbioru pieśni chasydzkich Bieregowskiego (1892-1961). Muzykolog ten począwszy od lat dwudziestych ubiegłego wieku badał muzykę żydowską, a jednym z efektów jego pracy stał się zbiór zapisów, poświęcony tradycji chasydzkiej. Zachowując w nie-zmienionej formie materiał motywiczny utworów, transkrypcje Shofar umożliwiają poznanie całego spektrum muzyki chasydzkiej i właści-wej jej otoczki kulturalnej. Raphael Rogiński, Marcin Oleś i Paweł Szpura interpretowali natomiast szeroko rozumianą tradycję żydowskiej muzyki religijnej.
Mitch & Mitch zagrali utwory Johna Zorna. „Już wcześniej wplataliśmy jego utwory w to, co gramy, ale zawsze chcieliśmy zagrać więcej jego muzyki – mówią członkowie zespołu – Mizrach okazał się do tego świetną okazją. Dla nas kultura żydowska to jedna z kultur, która się o nas ociera, więc nie zagłębiamy się w nią tak bardzo. Ale odnaleźliśmy to, co nas interesowało. To było bardzo ciekawe doświadczenie i dobra zabawa muzyką”.
Natomiast Ścianka podeszła do tematu w zupełnie inny sposób. „Raphael Rogiński, dyrektor artystyczny projektu, wysłał nam nuty i nagrania żydowskie, żebyśmy je zinterpretowali – opowiada Maciej Cieślak – żaden z nas nigdy nie słuchał takiej muzyki, więc stwierdziliśmy, że to bez sensu. Zawsze staramy się żeby to, co gramy, było jak najbardziej osobiste. Bruno Schulz jest moim ulubionym pisarzem, więc pomyślałem, że w ten sposób można przeprowadzić most pomiędzy kulturą żydowską a nami. Poza tym to się mieści w konwencji tego, co robimy. Mamy już na swoim koncie kilka mikro-słuchowisk w oparciu o własne teksty”. Fragment słuchowiska „Noc Lipcowa” znalazł się na płycie. Warto dodać, że Maciej Cieślak w całości produkował płytę – począwszy od nagrywania zespołów w trakcie festiwalu, poprzez wybór utworów na płytę, obróbkę (mix), aż po nadzór nad masteringiem.
Idea dialogu między przeszłością i teraźniejszością, muzyczną tradycją a nowoczesną wrażliwością spełniła się nie tylko w tym, co działo się na scenie, ale też wśród licznie przybyłej publiczności. Sobotnich i niedzielnych koncertów słuchało po kilkaset osób. Na przygotowanych wcześniej leżakach, krzesłach, matach i własnych nogach. Słuchali młodzi, starsi i dzieci, a nawet psy. Jedni przyszli na swoje ulubione kapele, inni z zainteresowania tematyką żydowską oraz działaniami Muzeum. Koncertów słuchali też okoliczni sąsiedzi. „Moja mama była z pochodzenia Żydówką – opowiada pani Iwona, lat ok. 50 – mieszkam tu obok, mam widok na plac i zawsze przychodzę, kiedy coś się dzieje. Byłam na wszystkich obchodach żydowskich świąt, które odbywały się w namiocie. Uważam, że w tym miejscu powinno być jeszcze więcej imprez związanych z kulturą żydowską. Czekam, kiedy Muzeum wreszcie powstanie. Staniemy się wtedy najsłynniejszym osiedlem w Warszawie.”
W tekście zostały wykorzystane fragmenty Programu Festiwalu Mizrach opracowanego przez Dorotę Szwarcman i relacji Agnieszki Wójcińskiej.
Autor: Robert Supeł