Wytwórnia: Concord Jazz CJA-34026-02

 

 

Money Jungle
Fleurette African
Backward Country Boy Blues
Very Special
Wig Wise
Grass
Roots
No Boxes (Nor Words)
A Little Max
Switch Blade
Cut Off
Rem Blues

 

Muzycy:
Terri Lyne Carrington, perkusja
Gerald Clayton, syntezatory, fortepian
Clark Terry, trąbka, Robin Eubanks, puzon
Tia Fuller, Antonio Hart, saksofony
Nir Felder, gitary
Christian McBride, kontrabas
Arturo Stabile, instr. perkusyjne
Shea Rose, Lizz Wright, śpiew
Herbie Hancock, recytacje

Money Jungle: Provocation In Blue

Terri Lyne Carrington

  • Ocena - 5

Kiedy 50 lat temu Duke Ellington, Max Roach i Charles Mingus nagrywali album „Money Jungle”, nie mogli wiedzieć, że przejdzie on do historii jako jeden z prekursorskich w tzw. nurcie jazzu zaangażowanego. Ellington zauważył, jak bardzo bezwzględne zasady kapitalizmu wchodzą w życie sztuki, w życie zwykłego człowieka w ogóle. Dał swym przemyśleniom upust tworząc krążek nagrany wyłącznie w trzyosobowym składzie.

I pewnie leżałby on sobie pokryty patyną czasu, przykurzony na niejednej półce jazzfana, gdyby nie przypomniała o nim teraz Terry Lyne Carrington. To, co zdumiewa już przy pierwszym kontakcie z tym albumem, to fakt, że artystka opromieniona niedawną statuetką Grammy nie ściga się z historią, nie chce pokazać, że warsztatowo czy koncepcyjnie ma zamiar stworzyć coś lepszego od pierwowzoru. Wręcz przeciwnie, podchodzi do materiału twórczo pokazując jednocześnie, jak wiele współczesny jazz może zyskać, gdy tradycja poda sobie rękę z nowoczesnym brzmieniem.

Oczywiście oryginalne kompozycje brzmią tutaj diametralnie inaczej, bowiem ascetyczna, triowa koncepcja combo Ellingtona (co samo w sobie jest już ewenementem, gdyż nazwisko to kojarzone jest z graniem orkiestrowym) nabrała tutaj innego blasku. Co więcej, podobnie jak na ostatniej nagrodzonej Grammy płycie amerykańskiej perkusistki „The Mosaic Project” różnorodność stylistyczna aranżacji (od mainstreamu, jak w wypadku Very Special, przez brzmienia fusion podszytego bluesem w Backward Country Boy Blues ze znakomitym śpiewem Lizz Wright, czy pięknie rozpisane partie dęciaków w Fleurette African ze zjawiskowym udziałem Clarka Terry) sprawia, że słuchając albumu niejako wchodzimy w kolejne rozdziały opowieści.

Co najważniejsze Carrington unosi ciężar, który towarzyszy zawsze produkcji następnej po tej, która zawojowała świat. To album, który ma dodatkowy scenariusz znakomicie opisany przez autorkę na specjalnie dedykowanej stronie internetowej (!) na portalu wytwórni Concord. Obecność poszczególnych artystów nie jest tutaj przypadkowa, jak choćby w wypadku Clarka Terry’ego, który nie dość, że grał u mistrza Duke’a, to jeszcze posiada tak niesamowity głos, nie mówiąc o brzmieniu trąbki.

Sama artystka przyznaje, że z oryginalnego materiału odrzuciła jedynie te kompozycje, które Ellington nagrał wcześniej niż „Money Jungle” (Warm Valley, Caravan, Solitude), za to daje nam coś własnego – pełne synkop, funkujące Grass Roots, zmysłowe acz mroczne No Boxes (Nor Words) oparte na czymś, co można nazwać passacagliowym motywem drugiego planu w introdukcji i soczystym swingiem w II części oraz Cut Off (Claytona) będące czymś więcej niż hołdem dla Solitude.

Siłą tego krążka jest też dobór artystów, i choć Mistrz Hancock został zredukowany do roli refleksyjnego deklamatora, to pianistyki wysokich lotów tutaj nie brak, a wszystko to za sprawą 28-letniego Geralda Claytona (syna Johna Claytona i bratanka Jeffa Claytona, obu znamy m.in. z orkiestry towarzyszącej Dianie Krall). Clayton Junior warsztat szlifował u Kenny’ego Barrona i Billy’ego Childsa. Jest też laureatem II nagrody konkursu Monka. I pomyśleć, że był też świetnie zapowiadającym się piłkarzem... Na szczęście gra na fortepianie. Zjawiskowo.

Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm