Muzyka do bólu

Auaua

  • Ocena - 3

Jeszcze raz; Dodekafonia dla najmłodszych; Fitness szmaty; Justin vs. Michael; Paralityk; Teleturniej; Outro > muzyka do bólu; Paralityk remix by Łukasz Borowiecki
Muzycy: Joanna Duda, instr. klawiszowe; Maciej Szczyciński, gitara basowa; Michał Bryndal, perkusja

Trzeba przyznać, że wszystko w tej płycie jest do bólu szczere. Zarówno nazwa zespołu Auaua, jak i tytuł albumu sugerują, że nie będzie łatwo. I nie jest. Posługująca się syntezatorem, Rhodesem i rozmaitymi przetwornikami dźwięku Joanna Duda wykreowała świat dźwięków tyleż intrygujący, co (świadomie) drażniący.

„Muzyka do bólu” to przykład współczesnego eklektyzmu, w którym zdarzyć się może właściwie wszystko. Mamy tu i disco-funky lat. 70., i tak modne dzisiaj brzmienia lat 80., synkopowany breakbeat, dubstep czy też 2step Garage, ambient, nie brakuje także rockowej, a nawet punk-rockowej agresji.

Ten dźwiękowy galimatias byłby ciężkostrawny, gdyby nie humor – nadający lekkości całemu projektowi i niejako biorący go w cudzysłów. Dzięki niemu nabieramy dystansu do tego dźwiękowego, stylistycznego i  realizacyjnego (część nagrań dokonano w studiu, część na żywo, z późniejszą postprodukcją) misz-maszu. Płytę można traktować jako zabawę dźwiękową, grę w odnajdywanie tropów gatunkowych, śledzenie muzycznej erudycji i elokwencji wykonawców. Można ją także uznać za rodzaj pokoleniowego manifestu młodzieży wychowanej na całym spektrum muzycznym od tradycji po współczesną pop-kulturę i wzorem yassowców poruszającej się w nim z sowizdrzalską niefrasobliwością.

Cieszy odwaga w przekraczaniu barier stylistycznych, w doborze dźwięków, w odrzuceniu oczywistych rozwiązań czy wyniesionych ze szkół szablonów. Nie jest to może jeszcze dzieło wybitne, które jak pierwsze płyty Miłości będzie definiować swój czas, ale ja inwestuję w tych muzyków dużo cierpliwości i nadziei.

Autor: Marek Romański

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm