Wytwórnia: Blue Note 88505-2-1

Mwaliko

Lionel Loueke

  • Ocena - 4

Ami O; Griot; Twins; Wishes; Flying; Intro to L.L.; L.L.; Nefertiti; Vi Ma Yon; Shazoo; Dangbe; Hide Life
Muzycy: Lionel Loueke, gitara, śpiew; Angelique Kidjo, śpiew; Esperanza Spalding, Richard Bona, bas, śpiew; Massimo Biolcati, bas; Ferenc Nemeth, Marcus Gilmore, perkusja







Nasza publiczność miała okazję poznać go bezpośrednio jako członka odwiedzających nas prestiżowych formacji Herbie’ego Hancocka czy Terence’a Blancharda, a także lidera własnego tria (na Jazzie nad Odrą 2009). Loueke pochodzi z zachodnio-afrykańskiego Beninu, co znalazło odzwierciedlenie w jego delikatnym i dobrze wyważonym stylu wypowiedzi na gitarze. Choć szlify zdobywał w renomowanych, amerykańskich i francuskich, uczelniach jazzowych, zaczynał jako samouk.

Najlepszym świadectwem jego ambicji jest fakt, jak z braku możliwości zdobycia oryginalnych strun do gitary wykorzystywał w zastępstwie rowerową linkę hamulcową. Gdy udało mu się zaistnieć na krajowej scenie afro-popu, jego przyjaciel przywiózł z zagranicy album George’a Bensona, który natychmiast rozpalił w Loueke jazzowy płomień. Choć jego kariera zaczęła się rozwijać dopiero w czwartej dekadzie życia, w ciągu kilku ostatnich lat spotkało go uznanie krytyków, wielki entuzjazm publiczności i nagrody.

Niniejszy tytuł ukazuje się w dwa lata po „Karibu”, debiucie Louekego u wymagającego wydawcy, jakim jest Blue Note. Ze składu, który realizował tamten tytuł, pozostali Biolcati i Nemeth, jego przyjaciele z czasów studiów w Berklee. Dwaj ostatni tworzą rozswingowaną sekcję rytmiczną, dobrze zharmonizowaną z subtelnym brzmieniem gitary. Dość zróżnicowany charakter tuzina zaprezentowanych na „Mwaliko” utworów wynika z udziału zaproszonych gości.

W otwierającej kompozycji Ami O ujawnia się wyraźny kontrast artystycznych charakterów Kidjo i Loueke, wykonawców pochodzących przecież z tego samego kraju, ale tak różnych. Jej ostry (nawet z pogranicza agresji) głos wprost zderza się z finezyjnie akompaniującą gitarą i delikatnym scatem rytmicznym lidera. Tradycyjna piosenka Vi Ma Yon, w tym samym duecie, korzystnie zmniejsza już kontrast między wykonawcami. Wdzięczne duety z Esperanzą Spalding w utworach Twins i Flying są bardziej zintegrowane w sensie formy i przekazywanych emocji; wyczuwa się, że Spalding (Amerykanka) stara się, na ile potrafi, wczuć w swe afrykańskie korzenie. Utrzymane w rzewnych klimatach duety z Boną przybrały różne formy. Kompozycję Wishes wypełniają wynurzenia wokalne uzupełnione improwizowanym splotem gitary i basu. Natomiast najdoskonalszym estetycznie i technicznie utworem na płycie, choć najmniej jazzowym, jawi się porywający Hide Life, ze swoim rozkołysaniem, piękną linią melodyczną, bogatą rytmiką i perfekcyjnie zgranymi głosami Bony i Loueke. W większości utworów wokalnych introdukcje i kody posiadają charakter etniczny, natomiast partie środkowe wypełniają improwizacje utrzymane w formie głównego nurtu jazzu. Jedynie pozostałe kompozycje zrealizowane w trio (bez wokaliz) L.L., Nefertiti oraz Shazoo posiadają w całości jazzowy charakter.

Album „Mwaliko” brzmi świeżo i lekko. Loueke próbuje znaleźć złoty środek między elementami afrykańskimi a jazzem, choć wydaje się, że w przyszłości będzie musiał, tak jak Richard Bona, wybrać faworyzowanie jednego z nich.

Autor: Cezary Gumiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm