Wytwórnia: Hevhetia HV 0170-2-331
We śnie
Fancy Boy
Seismic Waves
Bałwan – Improvisation #1
First Impression: Meru
Bałwan – Improvisation #2
The Prophet; Second Impression: Svalbard
Gdybym
spotkał ciebie
Pan dzisiaj w kolorach się mieni
Perfect Praise
Świtezianka
Ballada Bezludna – Improvisation #3
The Tree of Life
Third
Impression: How to Tame a Dragon?
Introduction
Mysterium Lunae
Muzycy: Anna Gadt, śpiew; Łukasz Ojdana, fortepian;
Maciej Garbowski, kontrabas; Krzysztof Gradziuk, perkusja; Annemie Osborne,
wiolonczela
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2018
Osoby: Kobieta, Księżyc
Kobieta
Chciałabym zrozumieć, jak mną rządzisz, co nas łączy i dzieli. Jesteśmy tak daleko od siebie, ale przez całe moje życie jestem z tobą związana. Twoje fazy wpływają na mnie, moje ciało jest ci posłuszne, a ciało i dusza to dwie strony mnie. Tak jak ty masz stronę jasną i ciemną.
Księżyc
Nie mogę ci tego wyjaśnić, sam też nie mogę tego zrozumieć. Każdy z nas wpływa na innych wokół siebie. Jestem kosmicznie duży, więc moja siła jest kosmicznie wielka i działa na wiele różnych sposobów. Krążę wokół ciebie, reguluję twoje życie, oświetlam twoje drogi. Jestem źródłem twoich pytań, a ty pytasz muzyką.
Kobieta
Świecisz światłem odbitym, skradzionym.
Księżyc
Wszystko, co mamy, zawdzięczamy naszym zmysłom i doświadczeniu. Zbieramy te cegiełki przez lata, podsłuchujemy, podpatrujemy i z tego budujemy własną tożsamość. Ty czytasz baśniowe wiersze Leśmiana, historię żądnego władzy i okrutnego Makbeta spisaną przez Shakespeare’a, oglądasz „Drzewo życia” Malicka, wspominasz Mickiewicza i Wyspiańskiego, słuchasz Normę Winstone, Theloniousa Monka, Barry’ego Guya, Mayę Homburger i tysiące innych rzeczy. Z tego wszystkiego tkasz swoją „Tajemnicę Księżyca”. A za tobą idą Twoi muzycy. Krzysztof Gradziuk buduje zaciszny gąszcz szelestów, Łukasz Ojdana maluje ciemne chmury akordów i atonalne pasaże, Maciej Garbowski wbija potężne dźwięki basu, jak drzewa w pogańskim świętym gaju. A Annemie Osborne z Luksemburga śpiewa delikatnie i pięknie swoją wiolonczelą.
Kobieta
Tak, ale to mój głos unosi się nad tym wszystkim, jak babie lato. To moja intuicja miota nim w sposób, który jest tylko mój. To ja wkładam siebie całą w głos, przemawiam szeptem i krzykiem, ptasimi trelami i westchnieniem. Czasem opowiadam, jakbym była kimś innym, a czasem unoszę się sama pomiędzy dźwiękami.
Proszę wybaczyć tak osobistą i frywolną formę, ale „Mysterium Lunae” Anny Gadt jest niezwykłą płytą i musiałem znaleźć jakiś sposób, by spróbować oddać moje uczucia podczas słuchania tej muzyki.
Autor: Marek Romański