Wytwórnia: TUM 049
Ornette Coleman’s Harmolodic Sonic Hierographic Forms:
a Resonance Change in the Millenium
Ohnedaruth John Coltrane: the Master
of Kosmic Music and His Spirituality in a Love Supreme
Najwa
Ronald
Shannon Jackson: the Master of Symphonic Drumming and Multi-Sonic Rhythms,
Inscriptions of a Rare Beauty
The Empress, Lady Day: In a Rainbow
Garden, with Yellow-Gold Hot Springs, Surrounded by Exotic Plants and Flowers
Muzycy: Wadada
Leo Smith, trąbka; Michael Gregory Jackson, Henry Kaiser, Brandon Ross, Lamar
Smith, gitara; Bill Laswell, bas; Pheeroan Aklaff, perkusja; Adam Rudolph,
instr. perkusyjne
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 12/2017
Znakomity amerykański trębacz 18 grudnia skończy 76 lat. W tym wieku każda aktywność twórcza jest darem niebios – ale Wadada Leo Smith zawsze potrafi zaskoczyć. Ukazały się aż dwie jego nowe płyty. W dodatku każda o zupełnie innym charakterze.
Na płycie „Najwa” Smith oddaje hołd muzykom, którzy mieli przemożny wpływ na jego ukształtowanie jako artysty i człowieka. Pojawiają się tu mniej lub bardziej bezpośrednie odniesienia do Ornette’a Colemana, Johna Coltrane’a, Ronalda Shannona Jacksona i Billie Holiday. Od pierwszych dźwięków słychać też, że w centrum tej muzyki znajduje się gitara – instrument, z którym Smith zetknął się już w młodości (jego ojczym Alex „Little Bill” Wallace był jednym z pionierów gitary elektrycznej). Na płycie zagrało aż czterech gitarzystów, dźwięk tego instrumentu pojawia się w rozmaitych przetworzeniach – od niemal czysto akustycznego, po przesterowany, przepuszczony przez rozmaite efekty, także wah-wah.
Mamy tu czytelne odniesienia do harmolodycznych koncepcji Colemana, Decoding Society Ronalda Shannona Jacksona, a także do rewolucyjnej jazz-rockowej dźwiękowej magmy z „Bitches Brew” Milesa Davisa. Znakomicie w tej koncepcji odnalazł się basista Bill Laswell, którego bulgoczące dźwięki i elektroniczne modulacje nadają tajemniczego, transowego charakteru muzyce. Nie ma tu żadnej taryfy ulgowej, to powrót do niekomercyjnego mariażu jazzu z rockiem z lat 70., choć w nieco odświeżonej szacie brzmieniowej. Z tej muzyki biją prawda i pasja, jakich nie słyszałem od dawna.
„Solo: Reflections And Meditations On Monk” to zupełnie inna historia. Mamy tu do czynienia z rzadkim recitalem na
trąbkę solo. Tytuł właściwie mówi wszystko – to wyciszona, kontemplacyjna
muzyka, swobodne impresje na tematy Theloniousa
Monka. Czasem trudno w niej znaleźć bezpośrednie odniesienie do tematów
tego pianisty. Np. w Adagio: Monkishness – A Cinematic Vision of
Monk Playing Solo Piano znajdziemy jedynie projekcję charakterystycznego
stylu Monka, jego kapryśnej pianistyki, pełnej skoków interwałowych. Nawet
wybitni znawcy muzyki twórcy ’Round Midnight będą zaskoczeni odczytaniem
Wadady Leo Smitha – oryginalnym, równie ekscentrycznym jak sam Monk,
w jakiś tajemniczy sposób podążającym ścieżkami jego wyobraźni
Autor: Marek Romański