Wytwórnia: GAD Records 102
Skrawek przestrzeni
Nieobecność
Trochę wiosny, trochę
lata
Dyplomowany galernik
5x5 = 55
Śniadanie o północy
Nigdy we
wtorek
Preludium e-moll
Pójdę drogą w świat daleki
Skrawek przestrzeni
(pełna wersja)
Nieobecność (pełna wersja)
Muzycy: Piotr
Figiel, organy Hammonda; Tomasz Stańko, trąbka; Janusz Muniak, saksofony, flet;
Dariusz Kozakiewicz, gitara; Marian Siejka, gitara basowa; Janusz Stefański,
perkusja; Bemibek, śpiew (3, 6)
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2020
Zaginiona gwiazda organów Hammonda. Szerszej publiczności Figiel znany jest głównie jako kompozytor i aranżer, który jak fabryka tworzył dziesiątki utworów w latach 60. i 70. Ale po stricte instrumentalnej twórczości śladów nie ma już tak dużo. Jazzowa kariera ograniczyła się w zasadzie do występu na legendarnym albumie „Polish Radio Big Band” Andrzeja Kurylewicza. W latach 70. nagrał trzy autorskie LP i zagrał u Ireny Jarockiej oraz Krzysztofa Cugowskiego. Dopiero ostatnie dziesięciolecie przyniosło nieznane wcześniej rejestracje koncertów big bandu Kurylewicza, z udziałem Figla właśnie.
Tymczasem GAD Records odświeżyło największą perłę w jego nie-wokalnej dyskografii. Solowy debiut, zatytułowany skromnie „Piotr”, to fantastyczna mieszanka. Są tu i funkujące rytmy, i latynoskie kawałki z niezawodnym Bemibekiem, i trochę easy listening, i szczypta jazzowego odjazdu.
W wybuchowym Skrawku przestrzeni trio Figiel, Stefański i Siejka grają niczym Emerson, Lake & Palmer. Połamany funk, progresywne przejścia, wyciszone momenty, dużo kombinowania. Kawałek pięknieje jeszcze bardziej w rozszerzonym o dwie minuty bonusie. Atmosferę podkręcają riffy Kozakiewicza i wokalizy Bemibeku w Trochę wiosny…, brzmiącym jak wyjęty z ówczesnych płyt grupy. Z kolei na pełną solówkę gitarzysty trafimy w 5 x 5=55. W pamięć wżyna się rosnący temat Dyplomowanego galernika, którego warto posłuchać chociażby dla krótkiego sola Tomasza Stańki.
Resztę płyty wypełniają lżejsze utwory. Szkoda, że Figiel nie skorzystał z całej talii asów polskiego jazzu, które miał pod ręką. Najwidoczniej nie była mu pisana rola jazzowego lidera. Ale dzięki temu mamy inne muzyczne spektrum, jak cudownie melancholijne, pięknie zaaranżowane Preludium e-moll Chopina albo instrumentalne podejście do bardzo ładnej piosenki Pójdę drogą w świat daleki (znanej lepiej w wersji Piotra Szczepanika), z fletową solówką Muniaka. I choć czasami przytłaczają raczej zbędne wstawki sekcji smyczkowej, cały czas towarzyszy nam fantastyczna gra sekcji Stefański-Siejka.
Wydanie wieńczy książeczka, a w niej przybliżenie tajemniczych okoliczności nagrania płyty oraz kilka zdjęć Marka Karewicza.
Autor: Barnaba Siegel
Aktualnie w sprzedaży
Więcej >>>