Wytwórnia: Fundacja Słuchaj! FSR 06


Ale zagrajże mi kowola
Owczareczek
Łęczycki
Weselny
Ogrywka
Cztery mile za Warszawą
Kiej jo idę w pole
Z tamtej strony jeziora


Muzycy:
Irek Wojtczak, saksofon sopranowy, saksofon tenorowy, klarnet basowy; Tomasz Dąbrowski, trąbka; Piotr Mania, fortepian; Adam Żuchowski, kontrabas; Kuba Staruszkiewicz, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 3/2019


Play It Again

Irek Wojtczak Quintet

  • Ocena - 5

Miniony rok dostarczył niemało znakomitych płyt koncertowych i wśród tych najbardziej ekscytujących znalazł się krążek „Play It Again” kwintetu Irka Wojtczaka. Wprawdzie od zarejestrowanego występu do premiery albumu upłynęły prawie trzy lata, ale warto było czekać na możliwość dowiedzenia się, co na warszawskim koncercie się wydarzyło! Pomorski artysta wrócił na nim do tematów, które znalazły się na jego wcześniejszej płycie „Folk Five”. Wówczas nagrywał interpretacje rodzimych melodii ludowych z amerykańskim kwartetem Fonda/Stevens Group, natomiast na występ w stołecznym studiu im. Lutosławskiego zaprosił polski skład: trębacza Tomasza Dąbrowskiego, pianistę Piotra Manię, kontrabasistę Adama Żuchowskiego i perkusistę Kubę Staruszkiewicza.

Ludowe utwory, które Wojtczak zaaranżował, to przestrzeń dająca bardzo wiele możliwości wyrazowych muzykom. W większości z nich mamy bowiem do czynienia z formami, które ciekawie ewoluują – na przykład od pomruków, popiskiwań do soczystej, energetycznej i melodyjnej gry forte (Ale zagrajże mi kowola) albo (jak w Łęczyckim) po mało obiecującej, początkowej kantylenie następuje natchniona partia saksofonu, potem odbywa się dyskusja Mani, Staruszkiewicza i Żuchowskiego na temat swingu (ten ostatni sięga po argument z All Blues), a później skupia uwagę zajmujące solo pianisty. Tego rodzaju różnorodnych przemian nie brakuje w większości kompozycji – wyjątkami są piękne, zawodzące Cztery mile za Warszawą i smutne, nasycone tęsknotą Z tamtej strony jeziora.

Nie można by mówić o złożoności formalnej czy wykonawczej jakości „Play It Again”, gdyby nie znakomita dyspozycja całego zespołu. Wyborne jest zarówno porozumienie sekcji (pauzy i eksplozje Staruszkiewicza, groove Żuchowskiego!), jak i współpraca na pierwszym planie Wojtczaka i Dąbrowskiego (zwłaszcza w Ale zagrajże mi kowola oraz Kej jo idę w pole). Świetnie towarzyszy im Mania, nieraz serwując przestrzenność brzmienia rodem z produkcji Manfreda Eichera (np. w Owczareczku). Z tych i innych powodów „Play It Again” jawi mi się jako jeden z najlepszych polskich albumów jazzowych ubiegłego roku.


Autor: Maciej Krawiec

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm