Wytwórnia: Polish Jazz vol. 3 Polskie Nagrania Warner Music 0190295960148
Zarys; Twist na tureckim dywanie; Spokojnie jak rzadko; Pan Croque; Złośnica; Przechadzka pustymi ulicami; Pola Elizejskie, dwunasta w nocy; Dedykowane jaskółce
Muzycy: Jan Ptaszyn Wróblewski, saksofon tenorowy; Wojciech Karolak, fortepian, Juliusz Sandecki, kontrabas; Andrzej Dąbrowski, perkusja
Recenzję opublikowano w numerze 9/2016 Jazz Forum.
Firma Warner Music kontynuuje wydawanie albumów z serii Polish Jazz w wersjach kompaktowych i winylowych. Po odpowiednich zabiegach technicznych nowe tłoczenia brzmią bardziej wyraziście, a płyty analogowe już nie trzeszczą, jak to kiedyś bywało. Niniejszy album był trzecim z serii, a do jego nagrania doszło pod warunkiem, że zawarty materiał będą stanowiły wyłącznie kompozycje polskich muzyków. Ustalono więc, że pierwsza strona płyty będzie zbiorem utworów napisanych przez Wojciecha Karolaka, a druga przez Jana Ptaszyna Wróblewskiego.
Polish Jazz Quartet, który działał w Polsce i Europie w latach 1964-68, powstał właściwie przez przypadek i do tego za granicą, co – jakby się ktoś młody dziwował – mogło mieć tylko miejsce w tamtych czasach i w tamtym systemie. Członkowie PJQ wchodzili bowiem w skład kwintetu Andrzeja Kurylewicza, zaproszonego na prestiżowy festiwal w Juan-les-Pins. Kurylewicz paszportu „nie dostał” i reszta zespołu, a więc PJQ, „broniła honoru” sama i triumfowała we Francji. Nic dziwnego, że stała się potem częstym gościem europejskich festiwali i klubów jazzowych.
Choć nie jest to wyraźnie akcentowane w nagranym materiale, ambicje liderowania w PJQ miał nie tylko Wróblewski, ale i Karolak, toteż każda ze stron płyty odzwierciedla w jakimś stopniu charakter autora kompozycji. Tematy zaproponowane przez Wróblewskiego (druga strona) są utrzymane w formie rasowego amerykańskiego bopu, zaś w pomysłach Karolaka jest więcej eksperymentowania z formą i wplatania elementów ludowych.
Już w tamtym okresie Wróblewski był pod silnym wpływem Sonny’ego Rollinsa i jedynie Przechadzkę pustymi ulicami przedstawił w bardziej coltrane’owskim entourage’u. Jego solówki, dalekie od akrobatycznych popisów, kroczyły dynamicznie „do przodu”, zaś ballady zawierały odpowiednią dozę finezji i romantyzmu. Jednakże trzeba zauważyć, że bez witalnej funkcji kontrabasu Sandeckiego, saksofonowe solo w Złośnicy nie nabrałoby takiej wyrazistości. Był to więc bardzo dobrze zgrany kolektyw muzyków, a precyzyjna perkusja Dąbrowskiego dodawała ich graniu skrzydeł.
Zarówno utwory napisane przez Karolaka, jak i jego wypowiedzi na fortepianie, są bardziej zróżnicowane. Rozbudowany i wielobarwny Twist na tureckim dywanie posiada zmienne tempo (lecz nie ma tam tanecznego twista), liczne odniesienia do bluesa i solo na preparowanym fortepianie. Fascynuje również moment ożywienia partii solowej fortepianu w balladowym Spokojnie jak rzadko.
Warto dodać, że wspaniale uzupełnia zawartość muzyczną projekt graficzny płyty autorstwa Rosława Szaybo. Polakierowana (w dobrym znaczeniu) duża okładka albumu nadaje efektu przestrzennego, a rozmyte zdjęcie emanuje dynamizmem akcji, jaka towarzyszy większości muzyki zawartej na tej ważnej płycie polskiego jazzu.
Autor: Cezary Gumiński