Wytwórnia: JSR 0010

Psychedelic: Music of Jimi Hendrix

Jarek Śmietana

  • Ocena - 4

Fire; Voodoo Child; Rainy Day, Dream Away; Manic Depression; Third Stone From the Sun; Purple Haze; Little Wing; Up From the Skies; Crosstown Traffic; The Wind Cries Mary; Red House
Muzycy: Jarek Śmietana, gitary, śpiew; Wojtek Karolak, organy Hammonda, instr. klawiszowe, śpiew; Paweł Mąciwoda, bas; Krzysztof Dziedzic, perkusja; gościnnie: Nigel Kennedy, skrzypce; Maciej Sikała, saksofon tenorowy; i inni





Staram się od dawna mieć w swoim posiadaniu wszystkie płyty Jarka Śmietany, nawet nie dlatego, że to gitarzysta. Te jego płyty, które mam, sprawiają mi przyjemność. Są spójne, zborne, i świetnie się ich słucha – muzyka zawsze dobra, niewykoślawiona pogonią za jakąś modą, czy aktualnym trendem. Obrazują one jak wiele ma pomysłów i jak wielką zdolność doprowadzenia ich do skutku.

James Marshall Hendrix był ojcem eksplozji gitarowej w latach 60. Z gitary zrobił symbol seksu, sam zaś stał się wielką postacią kontrkultury. Był prowokatorem i profanatorem. Czarny Indianin – mityczny geniusz instrumentu, narkoman. Na estradzie potworne natężenie dźwięku i ekscesy. Maksymalnie nonkonformistyczny – napisano o nim dziesiątki książek. Nic dziwnego; ciągle nie wiadomo jak zmarł (39 lat temu w Londynie) i co stało się z milionami, które zarobił.

Została jednak jego muzyka, ciągle obecna i atrakcyjna. W wykonaniach dzisiejszych muzyków nie słychać najbardziej charakterystycznych cech gry Jimiego, jego dynamiki, sprzężeń akustycznych, które prowokował, by nawiązać do przypadkowo wytworzonych brzmień i następnie wytworzyć kolejne zdarzenie jak w gitarowej ruletce. Tak naprawdę używał gitary do wytwarzania pozamuzycznych efektów dźwiękowych i na tym polu trudno „ogrywać” Hendrixa. Jednak samo tworzywo muzyczne jest zbiorem świetnych kompozycji, może też być polem do wykazania inwencji, dokładnie tak jak w przypadku standardów. Jest co grać.

Na płycie Jarka Śmietany tematy, riffy, zagrywki – znane są z twórczości Hendrixa, ale cała muzyka ma swój wyraz, wytworzony przez lidera i zaproszonych artystów. Prezentowany tu projekt jest zaskakujący pod wieloma względami. Niespodzianki i atrakcje. Jest ich tyle, że aż się skrzy. Nie odwlekam już dłużej, bo mnie zatka. Niespodzianka (przynajmniej dla mnie): Jarek śpiewa, niespodzianka druga: śpiewa rewelacyjnie. Niech mnie..., zupełnie mnie powalił. Atrakcje? Wokal Śmietany (już napisałem, ale jeszcze raz koniecznie) i udział zaproszonych artystów. Oprócz Wojtka Karolaka, Krzysztofa Dziedzica i Pawła Mąciwody grają: Nigel Kennedy i Maciej Sikała. Partie skrzypcowe Kennedy’ego są porywające. Pierwszy raz usłyszałem skrzypce brzmiące jak Fender Stratocaster. I ta jego dezynwoltura. Strzał w dziesiątkę!

Jarek Śmietana wykonał swoje partie świetnie, myślę, że wszechstronnie przedyskutował sam ze sobą wszystkie aspekty tego projektu. Niełatwo jest chodzić po ścieżkach Hendrixa nie popadając w sztampę. Tej gitary siłą rzeczy musiało być dużo. Mamy całą masę momentów błyskotliwych, wirtuozerskich, niejednokrotnie też nastrojowych. Tytułowy psychedelic też jest obecny, młodzi coś załapią z tych niesamowitych lat 60.

Płyta akustycznie i artystycznie doskonała, ma numer katalogowy 0010, a więc chyba jubileusz? Gratulacje tak czy siak.

Autor: Tomasz Jaśkiewicz

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm