Wytwórnia: Cap Rec. 003

Poranek na Fobosie; Zaburzenia równowagi; Randka z androidem; Zajawy; Budzik; Szudraki; Golden Age; Portal

Muzycy: Michał Karbowski, gitara; Jarosław Bothur, saksofon tenorowy; Filip Owczarski, wibrafon; Klaudiusz Kłosek, trąbka; Jędrzej Łaciak, gitara basowa; Przemysław Borowiecki, perkusja

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2022

Randka z androidem

Moon Hoax

Nietrudno wyobrazić sobie Moon Hoax grających na festiwalach jazzowych, tak samo jak łatwo wyobrazić ich sobie na imprezach alternatywnych, na których dzieliliby scenę z artystami hip-hopowymi, elektronicznymi czy rockowymi. Nietrudno wyobrazić sobie zespół grający w plenerze, pozwalający wybrzmieć przestrzennie swojej muzyce, tak samo jak łatwo wyobrazić sobie Moon Hoax w małym klubie, w którym jak w imadle chwytałby słuchaczy gęstością, intensywnością swojego brzmienia. I liczę, że uda mi się ich zobaczyć – to, że ich nigdy wcześniej nie widziałem, jest wstydliwym niedopatrzeniem i niedosłuchaniem. Bo kompozycje z płyty „Randka z androidem” mają zaklętą w sobie obietnicę prawdziwej koncertowej przygody.

Moon Hoax za chwilę obchodzić będą swoje dziesiąte urodziny, dziesięciolecie wydania debiutanckiego albumu, dziesiątą rocznicę koncertów w ramach filmowego projektu „The Jazz Statues – Ucieczka ze szklanej kuli”. Tej ilustracyjnej nuty z „Ucieczki…” nie zgubili, co słychać choćby w kończącym nowy album czarującym, balladowym utworze Portal. Kapitanem przedsięwzięcia jest kompozytor i gitarzysta Michał Karbowski.

Muzycy Moon Hoax tworzą zgrany zespół, w którym poczucie odpowiedzialności za wspólnotę idzie w parze z własną wyobraźnią i potrzebą indywidualnej ekspresji. A ta może być łagodna, może być też raptowna, żywiołowa, jak choćby w smagających ostrą gitarą Zaburzeniach z równowagi. Może być pełna suspensu, jak w Budziku, może mieć godną Zappy frywolność, jak w Poranku na Fobosie. „Randka z androidem” powinna trafić w gusta różnych roczników fanów szeroko pojętego jazzu. Swoją liryką Moon Hoax ujmie słuchaczy starszych, szukających w muzyce opowieści, historii. Motoryką trafi do młodszych pokoleń szukających natychmiastowych doznań.

Na koniec jeszcze jedna, może poboczna, ale jakoś niezbędna i niedająca mi spokoju uwaga. Okładka albumu. Mamy XXI wiek, ręka chwytająca kobiecą pierś – nawet jeśli dłoń jest z skafandrze kosmonauty, a pierś należy do manekina – estetycznie, ale też i etycznie trąci niestety szowinistyczną myszką. Jazzowych kosmonautów z Moon Hoax stać na więcej.



Autor: Łukasz Kamiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm