Wytwórnia: ECM 2149

Remembrance

Ketil Bjornstad

  • Ocena - 4.5

Remembrance I-XI
Muzycy: Ketil Bjornstad, fortepian; Tore Brunborg, saksofon tenorowy; Jon Christensen, perkusja

W świecie jazzu funkcjonuje całkiem liczna grupa muzyków mających za sobą pełne wykształcenie, ba, nawet sukcesy, na niwie muzyki klasycznej, a którzy potem zostali skutecznie zarażeni jazzową pasją przez jedną z płyt Milesa Davisa. W przypadku Bjornstada był to Davisowski majstersztyk „In A Silent Way”, który widać wspaniale wkomponował się w stylistyczne preferencje Bjornstada.

Ten norweski pianista i kompozytor jest bezapelacyjnym mistrzem nastroju i choć w jego niezwykle bogatej spuściźnie (około 50 płyt autorskich) możemy napotkać absolutnie nowoczesne elementy (użycie elektroniki i samplingu, taneczne rytmy, duety z gitarą elektryczną), to niemal każdy z jego albumów posiada liczne momenty wyciszenia i poetyckiej zadumy. Poezja (sam Bjornstad działa również na niwie poetyckiej i literackiej) towarzyszyła artyście w niejednym przedsięwzięciu, zaś nastrojowość jego kompozycji skrzętnie wykorzystano w filmowych ścieżkach muzycznych.

Geneza niniejszej sesji jest następująca: Christensen nagrywał z Bjornstadem już w latach 70. i obaj zapragnęli doznać „Przypomnienia” sobie uduchowionej atmosfery licznych spotkań. Gdy zarejestrowane próbki duetu usłyszał producent Manfred Eicher zaproponował dokooptowanie Brunborga (też Norwega), co okazało się niezwykle cennym pomysłem, bo trio, oprócz oczywistego wzbogacenia brzmienia, uzyskało wyjątkowo wysoki poziom wyczuwania wzajemnych intencji. Jak w transie nagrano cały materiał jednego dnia, a kolejnego zmiksowano!

Ciąg jedenastu zwartych kompozycji lidera, o podobnej rozpiętości czasowej, nie jest specjalnie zróżnicowany w sensie struktury i faktury, a o dziwo ani na moment nie nuży i słuchamy go z jednakową przyjemnością od początku do końca. Trudno też wyróżnić którąś z kompozycji, bo każda ujmuje urokiem.  Kreślone przez trio tematy niepostrzeżenie przechodzą w zbiorowe improwizacje. Pełna wyrafinowania gra muzyków jest daleka od wirtuozerskich popisów, a to, co razem wykreowali, posiada niebywałą moc oddziaływania nastrojem. Słuchacz jest nieprzerwanie otoczony powabem układanych dźwięków, wyważonych i należycie zaakcentowanych, bez natarczywości i z odrobiną romantyzmu.

W asymetrycznym akcentowaniu rytmu przez Christensena brak momentów perkusyjnego ataku, a tylko niezwykle delikatne uderzenia w talerze, a czasem w nisko strojone bębny cieniują tęskny nastrój. Brunborg, młodszy kolega Jana Garbarka, posiada podobny ton instrumentu i sposób frazowania, lecz jest odrobinę cieplejszy.

Gdy piękne melodie i towarzyszące im harmonie prowadzi śpiewne brzmienie fortepianu lidera, któremu wtóruje wdzięcznie saksofon, aż się prosi tą wysublimowaną materię muzyczną określić jako klasyczne brzmienie skandynawskie.

Autor: Cezary Gumiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm