Wytwórnia: Contagious Music

CD 1 – Smoking Gun; Tarifa; Ran; Contagious; Radio-Active Earworm; Faith Leap; Lesson One
CD 2 – Loosy Goosy; Planting Flowers; JFK International; You Are Me Blues; The Regarding of an Endless Happy Monday; Blakonian Groove

Muzycy:
Dayna Stephens - saksofon tenorowy i sopranowy, EWI
Aaron Parks - fortepian
Ben Street - kontrabas
Greg Hutchingson - perkusja

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 3/2021


Right Now!

The Dayna Stephens Quartet

Musi być coś magicznego w klubie Village Vanguard, bo powstawały i nadal powstają tam nagrania wybitne. Koncert, który trafił na podwójny album saksofonisty Dayny Stephensa, również do takich należy. Lider w swoim życiu zatoczył krąg – urodził się w Nowym Jorku, na Brooklynie, wychował w słonecznej Kalifornii, kształcił w bostońskim Berklee, a następnie powrócił do Wielkiego Jabłka. Teraz należy do amerykańskiej czołówki, gra z takimi muzykami, jak Kenny Barron, Ambrose Akinmusire, Taylor Eigsti, Julian Lage, czy Gerald Clayton. W 2019 r. „Down Beat” uznał go za „Wschodzącą Gwiazdę” w kategorii saksofonu tenorowego. I rzeczywiście nie sposób się nie zachwycić jego tonem, który wprost nawiązuje do wielkich mistrzów w rodzaju Lestera Younga, Stana Getza czy Dextera Gordona, a na sopranie przywodzi na myśl Trane’a.

Na scenie Village Vanguard towarzyszyli mu partnerzy idealni – Aaron Parks na fortepianie, Ben Street na kontrabasie i Greg Hutchingson na perkusji. To co grają mieści się w kategorii „jazz mainstreamowy”, ale kiedy tacy muzycy zabierają się za taką muzykę, można być pewnym, że będzie nieprzewidywalna. Z jednej strony wielbiciele jazzu z przełomu lat 50. i 60. będą tym albumem zachwyceni. Wszystko tu jest jak improwizujący bogowie przykazali – tenor ciepłym, głębokim, odpowiednio chrapliwym tonem eksponuje tematy, a później pięknie na ich podstawie improwizuje, bynajmniej nie odlatując w żadne free. Parks kładzie akordy z wyczuciem, a w solach trzyma się ogólnej konwencji. Sekcja swinguje jak szatan i wspiera melodyków jak może.

A jednak ta muzyka brzmi świeżo, nie ma tu żadnego jazzowego muzeum, jest ta iskra, ta naturalność, jaką odnajdujemy na dawnych nagraniach z 52nd Street na Manhattanie.

Gwoli sprawiedliwości, trzeba zaznaczyć, że w dwóch kompozycjach (Radio-Active Earworm i Blakonian Groove) lider bierze do ręki elektroniczny instrument EWI wyrywając nas ze słodkiej iluzji czasów minionych. Cóż, show ma swoje prawa i zapewne Stephens chciał w jakiś sposób uatrakcyjnić występ i zaintrygować publiczność (tak, tak – „Right Now!” nagrano jeszcze w 2019 r., kiedy słuchacze mogli bez przeszkód gromadzić się w klubach).

Wszystkie utwory skomponował lider, z wyjątkiem tematu Planting Flowers, który napisał Aaron Parks. I są to dobre kompozycje, mające siłę standardów, a tacy fachowcy, jak Stephens i jego kwartet, potrafią je wykorzystać do fascynującej gry zespołowej.

Autor: Marek Romański

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm