Wytwórnia: GAD Rec./GROT 005

Ya Gotta Try Harder; Love for Sale; A Night in Tunisia; Mak Man; Cabo Girão; In a Mellow Tone; Mercy, Mercy, Mercy

Muzycy: Zbigniew Lewandowski, perkusja; Paweł Kukuła, fortepian; Piotr Baron, Tomasz Pruchnicki, Karolina Pernal, saksofon tenorowy; Piotr Szwec, saksofony altowy i sopranowy; Jan Kantner, saksofon altowy; Adam Bławicki, saksofon barytonowy; Marek Kubiszyn, Jan Chojnacki, Maurycy Wójciński, trąbka; Marcin Wołowiec, Bartosz Pernal, Rafał Pajor, puzon; Dawid Klahs, puzon basowy; Jakub Olejnik, bas

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2022


Salute To Buddy Rich

Zbigniew Lewandowski & Bartosz Pernal Orchestra

Kto jak kto, ale Buddy Rich na niejeden hołd zasłużył. W 2017 przypadło stulecie urodzin legendy jazzowej perkusji i tę właśnie okazję uczcili wspólnym koncertem: jeden z najbardziej wszechstronnych polskich perkusistów Zbigniew Lewandowski oraz orkiestra kierowana przez puzonistę Bartosza Pernala. Występ, który miał miejsce podczas 53. edycji Jazzu nad Odrą, został zarejestrowany i niedawno ukazał się na płycie „Salute To Buddy Rich”.

Z pozoru jest to album, który mógłby ucieszyć przede wszystkim miłośników jazzu o gustach mocno konserwatywnych. Wszak sporo tu bigbandowego grania spod znaku „starej szkoły”, a i sam główny bohater nie bywa raczej zaliczany do grona muzycznych rewolucjonistów. Jednak w grze Levandka i towarzyszącej mu orkiestry zawarty jest taki ładunek żywiołowości i emocji, że podczas słuchania nie sposób nie dać się porwać owej energii.

„Salute To Buddy Rich” to nie wycieczka do zakurzonego, zapleśniałego muzeum swingu, a raczej wizyta w nowoczesnym, multimedialnym przybytku poświęconym dziejom i współczesności gatunku. To nie zamknięte na klucz gabloty i znudzona pani przysypiająca podczas pilnowania ekspozycji, a obcowanie z ożywioną historią prezentowaną przez zapalonych do swojej misji, kompetentnych kustoszy.

Oprócz utworów Ellingtona czy Gillespie’ego na płycie znalazły się także kompozycje Lewandowskiego i Pernala – wyraźnie odbiegające stylistycznie od standardów, ale nie kolidujące z klasycznym materiałem. Ich obecność pokazuje, że choć złota epoka big bandów już dawno minęła, to i dziś w takiej formule można świetnie bawić się muzyką i grać rzeczy sprawiające frajdę –zarówno odbiorcom, jak i samym artystom.

Po Zbigniewie Lewandowskim i big bandzie Bartosza Pernala spodziewałem się płyty dobrej, rzetelnie zaaranżowanej i zagranej, ale do głowy mi nie przyszło, że gdy tylko wybrzmi finałowe Zawinulowskie Mercy, Mercy, Mercy, będę sięgał do guzika „play”, by raz jeszcze dać porwać się rytmowi tej orkiestry.


Autor: Rafał Zbrzeski (Radio Kraków)

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm