Wytwórnia: Unit Rec. UTR 4856


Jet Lag
Stuck in Time
Khakasia
Remembering
Wedding (Berlin)
Red and Black
Orange Spinning Top
Doubts
Behind the Closed Door
Obsession
Ja li v pole da ne travushka byla
Mistral


Muzycy:
Olga Amelchenko, saksofon altowy; Igor Osypov, gitara; Ilkka Uksila, wibrafon (1, 3, 11, 12); Florian Menzel, trąbka (7, 12); Igor Spallati, kontrabas; Jesus Vega, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz  Forum 6/2019


Shaping Moods

Olga Amelchenko

  • Ocena - 4.5

To jest fascynująca i wręcz nieprawdopodobna historia. Z gatunku tych opowieści, które muszą być prawdziwe, bo inaczej nikt by im nie dał wiary. Dziewczynka z dalekiej Syberii (dokładnie z Chakasji, nieopodal granicy z Mongolią) zaczyna śpiewać w miejscowym chórze, wkrótce nauczyciele doceniają jej talent i powierzają prowadzenie chóru. Po roku przestaje jej to wystarczać i – wciąż jeszcze będąc dzieckiem – bierze się za saksofon. W Chakasji nie bardzo ma się od kogo uczyć, wyjeżdża więc do Nowosybirska, gdzie studiuje literaturę klasyczną na tym instrumencie. Po kilku latach wyjeżdża do Kolonii, tam wreszcie, na Hochschule for Musik und Tanz, poznaje podstawy jazzu. Kiedy już wie co nieco o improwizacji, przenosi się do Berlina i robi furorę w miejscowych klubach. W ubiegłym roku ukazał się jej debiutancki album „Shaping Motions”.

Olga Amelchenko nagrała tę płytę z międzynarodowym towarzystwem, aktywnym już od lat w berlińskim środowisku jazzowym. Na gitarze zagrał imigrant z Ukrainy Igor Osypow, na kontrabasie przybysz z Włoch Igor Spallati, za perkusją zasiadł Amerykanin Jesus Vega, w czterech utworach słyszymy fińskiego wibrafonistę Ilkkę Uksilę, a w dwóch niemieckiego trębacza Floriana Menzela. Łączy ich to, że działają w berlińskiej wieży Babel. Olga Amelchenko jest tu najważniejsza, skomponowała wszystkie utwory (oprócz melodii pieśni Piotra Czajkowskiego Ja li v pole da ne travushka byla, którą zaaranżowała). Zagrała pięknie na alcie – mimo młodego wieku ma już swój, ciepły, aksamitny ton i własne frazowanie. A przede wszystkim zaprojektowała całość płyty – bo trudno mi traktować „Shaping Motions” tylko jako zbiór poszczególnych utworów. To cała, wielka opowieść – począwszy od jej mikrorozdziałów, jakimi są sola saksofonu. Olga swoim instrumentem opowiada historie, zależy jej by być słyszaną i rozumianą. 

 Następnym piętrem są tematy i całe utwory – bardzo niedookreślone, pełne przestrzeni dosłownej i tej interpretacyjnej, jak bezkresy syberyjskiej tajgi. Jej tematy są takie właśnie – tajemnicze, nieco enigmatyczne, nieoczywiste i piekielnie intrygujące.

Swój zespół saksofonistka też dobrała starannie – Osypov na gitarze doskonale wciela się w rolę tworzącego subtelną dźwiękową mgłę akompaniatora, a gdy trzeba przejmuje rolę solową dokładnie kontynuując tę melodyczną niedookreśloność, o jaką chodzi Rosjance. To budzi moje skojarzenia z Billem Frisellem w zespołach Paula Motiana. Jesus Navas gra po swojemu, ale jako że dysponuje szeroką paletą środków wyrazu – potrafi dodawać perkusyjnych kolorów, a w miarę potrzeb napędzać akcję, czy wypełniać przestrzeń dźwiękową gąszczem polirytmicznych uderzeń.

To zaskakująco dojrzały i wyrafinowany muzycznie debiut. Warto przyglądać się dalszym krokom Olgi Amelchenko, bo przyszłość może należeć właśnie do niej.


Autor: Marek Romański

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm