Wytwórnia: LJB Music Records 004

Silence

Loud Jazz Band

  • Ocena - 4.5

Macie’ya; Illusion Perdues; Like a Butterfly; The Last Flight; Til Sigurd; Warszawa; The Silence
Muzycy: Morosław „Carlos” Kaczmarczyk, gitary; Erik Johanessen, puzon; Wojtek Staroniewicz, saksofon; Kristian Edvardse, bas; Erlend Slettevoll, fortepian (3, 5, 6, 9); Oystein Skar, fortepian (1, 2 4, 7,. 8); Ivan Kaodenov, perkusja; Maciej Ostromecki, instr. perkusyjne; Piot Iwicki, instr. klawiszowe

Loud Jazz Band to grupa, która od ponad dwudziestu lat podąża własną, skandynawsko-słowiańską ścieżką, łącząc wpływy tych dwóch kultur w konwencji elektroakustycznego fusion. Choć liderem zespołu jest gitarzysta Mirosław „Carlos” Kaczmarczyk, bynajmniej jego instrument nie dominuje nad całością  wręcz przeciwnie, charakterystyczne brzmienie formacji opiera się na grze zespołowej, a poszczególne instrumenty stapiają się w jeden.

To, co przede wszystkim charakteryzuje zatytułowaną przekornie „The Silence”, najnowszą, dziewiątą z kolei płytę grupy, to nie tyle cisza, co spokój. Spokój emanujący z każdego dźwięku, niespiesznych fraz i długich kompozycji, budowanych jednocześnie z ogromną dynamiką – bo na bazie ciszy, poprzez subtelne, delikatne dźwięki, zespół kreuje zapierające dech w piersiach, często prawdziwie monumentalne konstrukcje. Skandynawskie zamiłowanie do precyzji i słowiański temperament – tak chyba w kilku słowach można byłoby określić synkretyczny charakter nowego krążka, jak i w ogóle kierunek rozwoju Loud Jazz Band.

Choć może to banalne skojarzenie w stosunku do zespołu, którego lider mieszka od szesnastu lat w Oslo, część członków to rodowici Norwegowie, a część – Polacy (jest również akcent bułgarski), to jednak trudno go uniknąć. I okazuje się ono jak najbardziej trafne, ponieważ muzyka, która w wyniku tego zderzenia powstaje, niesie ze sobą wszystkie te walory, jakie cenię w skandynawskim jazzie, jak i tę uczuciowość, której często w muzyce północy brakuje, a której brak grozić może wytworzeniem niepotrzebnego dystansu pomiędzy muzykiem a audytorium. Wizja romantycznego żaru schładzanego przez norweskie wiatry jednocześnie obrazuje, jak dynamiczne i rozbudowane potrafią być kompozycje grupy – i to również jest zgodne z prawdą. Targani namiętnościami muzycy jednocześnie z ogromną uważnością konstruują kolejne piętra budowli, nie pozwalając, by w staranne plany wdarł się chaos. Projekt architekta cechuje rozmach, który – choć miejscami ociera się o patos – robi naprawdę potężne wrażenie.

Jak przystało na grupę z dwudziestoletnim doświadczeniem, krążek „Silence” to esencja dojrzałości i świadomości. Świadomości zarówno otaczającego, niebywale różnorodnego świata, jak też i skomplikowanego ludzkiego wnętrza. Życiowej mądrości, która skłania ku refleksji, spojrzeniu za siebie, ku pewnym podsumowaniom. Jednocześnie trudno odmówić muzyce Loud Jazz Band żywiołowości i witalności.

Powstała dzięki temu płyta barwna i różnorodna, a przy tym czytelna i interesująca zarówno dla jazzowego nowicjusza, jak i atrakcyjna dla wytrawnego smakosza. Zrównoważona, pełna harmonii i wrażliwa, a jednocześnie pełna emocji. A przy tym, co nie mniej ważne – pięknie wydana, zarejestrowana i zrealizowana.
 

Autor: Konrad Żywiecki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm