Wytwórnia: Polskie Nagrania PNCD 1295

Sing Chopin

Novi Singers

  • Ocena - 4

Preludium e-moll op. 28 nr 4; Preludium Des-dur op. 28 nr 15; Mazurek F-dur op.68 nr 4; Grande Valse Brillante op. 34 nr 2; Scherzo h-moll op. 20; Mazurek a-moll op. 17 nr 4; Preludium Fis-dur op. 28 nr 14; Mazurek e-moll op. 41 nr 2; Preludium h-moll op. 28 nr 6; Walc Des-dur op.64 nr 1; Ballada f-moll op.52 (fragment); The Fool on the Hill (J. Lennon, P. McCartney)
Muzycy: Novi Singers – Bernard Kawka, Janusz Mych, Waldemar Parzyński, Ewa Wanat

Kultowej już dziś płycie Novi Singers skłonni jesteśmy wybaczyć zachowawczość tak samo jak ukochanej babci to, że do ciasta wciąż dodaje – czy to z przyzwyczajenia, czy z oszczędności – margarynę zamiast masła. „Novi Sing Chopin” była w końcu jedną z pierwszych – obok pochodzących z tego samego okresu fortepianowych parafraz Mieczysława Kosza – prób wzięcia kompozycji Fryderyka na warsztat jazzowy. I to kompozycji nie byle jakich. Wszak mamy tu prawdziwe chopinowskie greatest hits: począwszy od elegijnego Preludium e-moll, poprzez grzeczny i wytworny Grande Valse Brillante („Powinien być tańczony co najmniej przez hrabiny...”, jak określił go Schumann), wreszcie nacechowany zwięzłą ulotnością Walc Des-dur i – w finale – wijącą się krętymi drogami Balladę f-moll.

Novi znów łechtali rodzimych wielbicieli jazzowej wokalistyki, lecz tym razem, zdawać by się mogło, pozostał niedosyt. W starannych wokalnych transkrypcjach rozpisanych na głosy Ewy Wanat, Bernarda Kawki, Janusza Mycha i Waldemara Parzyńskiego próżno szukać choćby szczątkowej improwizacji. Każdy głos starannie trzyma się wytyczonej drogi, to śpiew aranżowany niemal co do nuty. Novi są nowi, lecz ich Chopin – stary, wzięty żywcem z partytury, nie parafrazowany. Ma to jednak i dobrą stronę. Oto na płycie zaśpiewanej w całości a cappella (jeśli nie liczyć pląsającego dyskretnie kontrabasu), zawierającej materiał znany słuchaczowi prawie że intuicyjnie, wokalny kunszt działającego już wtedy jako kwartet zespołu lśni pełnym blaskiem. Wciąż jeszcze świeża jak na ówczesne standardy maniera stylistyczna prezentowana przez grupę dociera do odbiorców w czystej postaci, a ci, uwolnieni od umysłowego wysiłku „trawienia” kolejnych tematów i ich przetworzeń, chłoną ją wszystkimi porami. Nie jest więc „Novi Sing Chopin” jazzową kapitulacją. Novi ugrali tą płytą więcej, niż można by przypuszczać, czego dowodem wielkie uznanie, z jakim spotkał się krążek w kraju i za granicą.

Kolejne już kompaktowe wznowienie albumu, wydane przez Polskie Nagrania z zachowaniem oryginalnej okładki autorstwa Rafała Olbińskiego, kiczowatej jak wszystko, co wyszło spod jego ręki, poszerzono o jedno dodatkowe nagranie. Niestety, Beatlesowski Fool on the Hill (nagrany znacznie później przez skład z Ryszardem Szeremetą) pasuje tu jak pięść do nosa. Ponoć od przybytku głowa nie boli – mnie rozbolała. Nie wiem, czy nie rozbolałaby i Chopina, który był niezwykle przeczulony na własnym punkcie. „Nie mam ochoty, aby we mnie masło owijano, tak jak się to z portretem Lelewela stało” – pisał. Wtedy nie mógł jeszcze wiedzieć, co to margaryna.

Autor: Łukasz Hernik

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm