Wytwórnia: Palmetto Rec.

Wouldn’t It Be Loverly
Wichita Lineman
After You’ve Gone
All I Want
Bet Out of Town
West Vir­­ginia Rose / The Water Is Wide
Sarabande
Consolation (A Folk Song)
Solitude
When I’m Six­ty-Four


Muzycy:
Fred Hersch - fortepian Steinway Model B

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 6/2021


Songs From Home

Fred Hersch

Wybitny pianista improwizujący Fred Hersch nagrał w swoim domu, w czasach pandemii, solowy album z ważnymi dla niego utworami. Kompozycje te wywodzące się z różnych stylów są związane ze wspomnieniami, opisanymi przez niego na okładce płyty. Pierwszą na krążku jest piosenka Wouldn’t It Be Loverly z musicalu „My Fair Lady” Fredericka Loewe’ego grana w stylu łączącym estetykę piosenki popularnej z gospel. Wykonana w dynamice piano i mezzoforte z akompaniamentem odwołującym się do kontrapunktycznego kształtowania akordyki, stanowi przykład ogromnej wrażliwości pianisty na wszelkie niuanse artykulacyjne, narracyjne i wyrazowe.

Oprócz wspomnianych przymiotów, obecnych zresztą we wszystkich interpretacjach Herscha, istotnym walorem jego pianistyki są zróżnicowane wobec konkretnych kompozycji rozwiązania fakturalne i rytmiczne. Przebój Glena Campbella Wichita Lineman (autorstwa Jimmy’ego Webba), kształtuje Hersch w zaskakujących, ale też konsek­wentnie zagęszczanych płaszczyznach dźwiękowych. Z kolei standard After You’ve Gone Turnera Laytona wykonuje w konwencji „straight piano” poszerzając tradycyjne wzorce swoimi komentarzami. W piosence Joni Mitchell All I Want Hersch łączy pozornie odległe treści melodyczne, harmoniczne i pulsacyjne. Utwór Cole’a Portera Get Out of Town prezentuje początkowo dość żartobliwie treści, by później coraz wyraźniej podkreślić istotę fortepianowego mainstreamu.

Swoją własną miniaturę West Virginia Rose połączył Hersch z anonimową kompozycją The Water Is Wide, interpretowaną w odwołaniu do stylu gospel, w rytmie zbliżonym do tanga. Drugi utwór własny, balladę jazzową Sarabande, gra częściowo w strukturach polifonicznych. Consolation (A Folk Song) Kenny’ego Wheelera i Solitude Duke’a Ellingtona przedstawia w idiomie jazzowym. Pierwszą w dynamicznym rozbieganiu, drugą – w zamyśleniu.

Ostatnią pozycję When I’m Sixty-Four spółki Lennon/McCartney wykonuje jeszcze raz w technice „straight piano”, wywołując nastrój pogodny, pełen optymizmu. Płyta „Songs From Home” jest erudycyjnym majstersztykiem.

Autor: Piotr Kałużny

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm