Wytwórnia: Pawlikrelations.pl


The Sound of Silence
Somewhere Over the Rainbow
Spring
Body and Soul
Blowin’ in the Wind
You Don’ Know What Love Is
Georgia on My Mind
Black Orpheus
Imagine
Misty
My Funny Valentine
What a Wonderful World
Something


Muzycy
: Włodek Pawlik, fortepian

Songs Without Words

Włodek Pawlik

  • Ocena - 5

Dziś, gdy Włodek Pawlik ma za sobą bogatą przeszłość, wypełnioną wielostronną twórczością pianistyczną i kompozytorską, jego najnowsza płyta solowa pt. „Songs Without Words” (pieśni, względnie piosenki, bez słów) nie powinna nikogo dziwić, choć zawiera głównie melodie standardowe, znane jazzmanom na całym świecie od lat kilkudziesięciu, tu wykonane w sposób klasycznie tradycyjny. Już widzę kwaśne miny rozmaitych besserwisserów i domyślam się komentarzy: „Standardy? I to grane tak ‘po Bożemu’? A po co mu to?” Aliści Pawlik znajduje się w tej chwili w takim punkcie swej kariery, że doprawdy może robić, co mu się podoba i nie musi się nikomu tłumaczyć. Ta płyta jest wyrazem upodobania niektórych pięknych melodii, zapisanych na taśmie pamięci artysty od dawna, być może związanych z jakimiś dobrymi zdarzeniami w jego życiu. A jeśli tak, to niepotrzebne są jakiekolwiek eksperymenty.

Utwory zamieszczone na tym albumie wybrał sam muzyk jako te najbardziej ulubione. Standardy związane z jazzem przeważają: Over the Rainbow, Body and Soul, You Don’t Know What Love Is, Georgia on My Mind, Misty, My Funny Valentine, What a Wonderful World. Jest jeden „latynos” – Black Orpheus (Luiz Bonfa). Świat rocka reprezentują The Sound of Silence (Paul Simon & Art Garfunkel), dwa „beatlesiana”: Imagine (John Lennon) i Something (George Harrison), oraz Blowin’ in the Wind (Bob Dylan). Jest też ukłon w stronę Fryderyka Chopina: jedna z nielicznych skomponowanych przez niego pieśni na głos z fortepianem: Wiosna, ze słowami Stefana Witwickiego – jednak zgodnie z założeniem tytułowym albumu mamy tu muzykę czysto instrumentalną. Pozbawienie warstwy wokalnej ujawnia ich urodę jako niezależnych dziełek. Tak jest w przypadku otwierającego płytę przeboju Simona i Garfunkela z 1966 r. Pianista często wzbogaca zastaną harmonię nowymi akordami, jak w Over the Rainbow, ale nie zawsze, np. w Blowin’ in the Wind zachowuje ją oryginalną, niemal dosłowną.

W strefie rytmu mamy tu spokój i łagodność. Pojawia się powolne dostojne stride piano. Żadnej agresji! A melodie? Powtórzę: są piękne, zatem pianista podczas świetnie rozwijanych improwizacji dba zarazem o to, by nie stracić z nimi kontaktu. A tak dziś modnych dekonstrukcji (jakichkolwiek) unika. Tu przypomina mi się wypowiedź Pawła Fresu, znakomitego włoskiego trębacza: „Jestem generalnie przeciw dekonstrukcjom. Jeśli biorę na warsztat jakąś melodię, to dlatego, że mi się ona podoba. Dlaczego więc miałbym ją niszczyć?”.

Pawlik nie niszczy, lecz rozbudowuje. Gdzie uzna za stosowne, podkreśla pierwiastki bluesowe utworu (You Don’t Know What Love Is, Georgia on My Mind); czasem bawi się frazą i modulacjami (Blowin’…), by innym razem po prostu zagrać temat (pięknie zagrać!), dodając od siebie kilka celnych ozdobników (Body and Soul). Pod jego palcami chopinowska Wiosna zakwita w improwizacjach nowymi kwiatami. 


Autor: Krystian Brodacki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm