Wytwórnia: P.K. 14

Spełnienie

Maciej Tubis

  • Ocena - 3.5

Narodziny; Kolejny dzień; Cierpienie; Przemiana; Spełnienie; Napięcie; Popojutrze; Retrospekcja; Jest jak jest; Moja Łódź; Radość
Muzycy: Maciej Tubis, fortepian; Jacek Delong, saksofon sopranowy; Mariusz Wiater, kontrabas; Emil Waluchowski, perkusja

„Spełnienie” to debiut Macieja Tubisa, 25-letniego pianisty, absolwenta łódzkiej Akademii Muzycznej. Artysta już wcześniej został dostrzeżony – ma na koncie kilka sukcesów (dyplom z wyróżnieniem, II nagroda w Konkursie Pianistów Jazzowych w Warszawie, Nagroda specjalna na Konkursie Pianistów Rozrywkowych, Nagroda Prezydenta Miasta Łodzi dla najlepszego łódzkiego Jazzmana 2007).

Płyta nagrana została na żywo podczas koncertu 21 kwietnia 2007 roku w łódzkiej Filharmonii. Liderowi towarzyszy  perkusja, bas i saksofon sopranowy – w różnych konfiguracjach. Sekcja nie we wszystkich utworach włącza się do akcji. Bębniarz ma tendencję do subtelnego zaznaczania rytmu, albo cieniowania, a basista przeważnie operuje miękkimi ostinatami, czasem posługuje się smykiem. Nieczęsto słyszymy też dęciaka. Dużą część programu wypełnia solowa gra Maćka. To muzyk wszechstronny, jego ekspresja niepozbawiona jest kontrastów, ale zwykle pozostaje dość oszczędna. Słychać, że ukształtowana została przez tradycję romantyzmu, impresjonizmu, a nawet minimalizm (vide „Podróż”) chyba w większym stopniu niż przez jazz. Tubis jest dobrym architektem i melodykiem. Elementy wyniesione z akademii – dyscyplinę, panowanie nad dynamiką uderzenia, wyczulenie na niuans, skłonność do swoistych ozdobników – potrafi połączyć ze swobodą frazowania i improwizatorskim zacięciem, czasem nabierając typowo jazzowego feelingu.

Tak więc „Spełnienie” przynosi dźwięki poetyckie, naznaczone pewnymi walorami ilustracyjnymi i w gruncie rzeczy bardzo przystępne. Niektóre motywy razić mogą zbytnią rzewnością, bądź dosłownością, szczególnie cukierkowo wypadają tematy prowadzone przez sopran (choć muzykom w paru momentach udaje się to przezwyciężyć improwizacją). I właśnie te fragmenty, w których gra Maćka się wyswobadza, prezentują się najciekawiej, wtedy też potrafi zaskoczyć. W sumie solidny początek twórczej drogi pianisty. Warto zaznaczyć, że ma on już w zanadrzu kolejne pomysły i projekty – efekty wkrótce powinny ujrzeć światło dzienne. Przy ich realizacji życzę mu przede wszystkim odwagi!

Autor: Łukasz Iwasiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm