Wytwórnia: GAD Records CD 107
Near But Far
Eindruck 28
Serial Rag
Haben Haben
Risoluto
Strassenerzahlung
Stigma
Muzycy: Jerzy
Milian, wibrafon (2-7); Ensemble Studio 4 (1-4): Ernst-Ludwig Petrovsky,
saksofon altowy i sopranowy, flet; Joachim Grasswurm, trąbka, flugelhorn;
Hubert Katzenbeisser, puzon; Eberhard Weise, fortepian; Klus Koch, bas;
Wolfgang Winkler, perkusja; Rundfunk-Tanzorchestr Berlin p/d Guntera Gollascha
(5-7)
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2020
Ósma część serii „Jerzy Milian Tapes” zawiera nagrania dokonane przez naszego wibrafonistę w 1970 roku w Berlinie Wschodnim, z udziałem dwóch powiązanych ze sobą personalnie składów. Pierwsza część albumu zawiera utwory zarejestrowane z zespołem Ensemble Studio 4, zaś druga, nieco krótsza, to dokumentacja współpracy z Rundfunk-Tanzorchester Berlin.
Warto zauważyć, że nagrania pochodzą z tego samego roku, co wydany w serii Polish Jazz debiutancki album „Bazaar” Tria Jerzego Miliana. „Stigma” zawiera nawet odmienne od znanego z tej płytyopracowanie utworu Serial Rag, ale poza brzmieniem instrumentu lidera podobieństwa pomiędzy polską płytą a sesjami zarejestrowanymi w Niemczech są dość wątłe.
Słuchając muzyki, którą Milian nagrał w NRD, można odnieść wrażenie, że za granicami PRL-u artysta czuł się dużo bardziej swobodnie i pozwalał sobie na bardziej rozbudowane eksperymenty. W Berlinie miał też możliwość współpracy z muzykami, którzy byli gotowi na tego typu wyzwania, więc skwapliwie z tego korzystał. Zarówno utwory zarejestrowane z udziałem Ensemble Studio 4, jak i te nagrane z orkiestrą Gollascha zawierają w sobie całą paletę środków wyrazu. Nie zawsze szala przechyla się w nich na korzyść środków stricte jazzowych – są fragmenty mogące kojarzyć się z muzyką ilustracyjną, trzecim nurtem oraz muzyką współczesną. Przepływ pomiędzy poszczególnymi elementami jest dość swobodny, a wiele momentów z albumu wpisuje się po prostu w stylistykę freejazzową. Owa różnorodność z wyraźnie zaznaczonymi głównymi kierunkami zainteresowań budzi skojarzenia z muzyką Charlesa Mingusa tworzoną dla dużych zespołów. „Gniewny człowiek jazzu” również balansował i nigdy ostatecznie nie dawał złapać się w szablon jednego tylko stylu.
Z pewnością warto zapoznać się z tym wydawnictwem. To nie tylko ta mniej znana historia polskiego jazzu i muzyki w ogóle, ale i po prostu znakomita płyta, która po pół wieku od nagrania ma nareszcie szansę trafić do jazzfanów w szerszym wymiarze.
Autor: Rafał Zbrzeski (Radio Kraków)