Wytwórnia: 4EverMusic 180

Still I Rise

Anna Gadt

  • Ocena - 4

Why Should I Care; Open Your Eyes, You Can Fly; Dienda; Never Let Me Go; You’ll Never Know; Both Sides Now; The Way We Were; Gentle Rain; Afro Blue; Send in the Clown; Still I Rise
Muzycy: Anna Gadt, śpiew; Rafał Stępień, fortepian; Maciej Garbowski, kontrabas; Krzysztof Gradziuk, perkusja

Jedną z ciekawszych płyt minionego roku na naszym rynku był album „Still I Rise” Anny Gadt znanej też jako Anna Stępniewska. Spokojny, wyciszony, piękny. Chyba niesprawiedliwie wtopił się w mnogość jazzowej oferty, przez co nie został należycie odnotowany. A szkoda, czas nadrobić zaległości.

„Still i Rise” idealnie mieści się w głównym nurcie współczesnej jazzowej kobiecej wokalistyki. Nie zmierza w jakimś konkretnym kierunku, nie wchodzi w niszę world music czy klimaty r’n’b. Nie ulega też uproszczeniom, choć nie sięga do wyrafinowania na miarę szczytów scatu. Bo nie o to w tym śpiewaniu chodzi. Anna Gadt bardzo fajnie dobrała repertuar, sięgając do czegoś, co można śmiało nazwać standardami nam współczesnymi (Sting, Joni Mitchell itp), łączy je niemal balladowa konwencja, tylko chwilami przełamana zdecydowanie ostrzejszym frazowaniem i grą sekcji (np. w Open Your Eyes).

Pięknym momentem albumu jest Never Let Me Go, pomimo, że formalnie wyśpiewane ze wsparciem sekcji, jawi się jako duet wokalno-kontrabasowy (Maciej Garbowski). A wiadomo, niejedna z rozśpiewanych gigantek swingowania mówiła, że w jazzie najważniejsza jest współpraca wokalistki z kontrabasem. Tutaj Anna Gadt wypada znakomicie. A że stara mądrość jazzowa mówi, że tak śpiewasz i grasz jazz, jak interpretujesz ballady, można bez odrobiny przesady powiedzieć, że liderka o jazzie wie sporo, a może nawet więcej.

Dla mnie sprawdzianem kunsztu artystki jest sposób wykonania Both Sides Now, kompozycji tytułowej z bodaj jednej z najlepszych płyt Joni Mitchell. Co tu ukrywać, kolejna perełka albumu. Jego siłą jest też czujność sekcji z Rafałem Stępieniem (fortepian) i Krzysztofem Gradziukiem (bębny).

„Still I Rise” to krążek, który nie sili się na bycie czymś rewolucyjnym, nie krzyczy do nas, nie stara się mizdrzyć. To solidna płyta adresowana do tych, którzy w muzyce cenią klasę i piękno. Dodam, że okładka idzie w parze z pięknem muzyki.

Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm